Strefy biwakowe to specjalne miejsca przeznaczone dla wszystkich miłośników spędzania czasu przy ognisku. Jedna z nich znajduje się na Szelągu przy ul. Nadbrzeże, druga natomiast położona jest przy Wartostradzie na Głównej. To właśnie ta pierwsza strefa znajdująca się w pobliżu Wartostrady, zdaniem części mieszkańców generuje problemy.
– Na Wartostradzie w okolicy Serbskiej i Nadbrzeże zrobił się ruch jak na autostradzie. Po powstaniu strefy biwakowej zwolennicy grillowania używają Wartostrady do dojazdu tam autem
- narzeka pan Michał.
Tymczasem ze znaków rozmieszczonych w tym miejscu jasno wynika, że droga jest przeznaczona wyłącznie dla pieszych i rowerzystów. Wyjątek stanowią jedynie osoby posiadające ogródki działkowe, znajdujące się w pobliżu – dodaje.
Według poznaniaka w trakcie pięciu minut spaceru liczba samochodów, która mijała na Wartostradzie jego rodzinę, była bardzo duża.
– Auta nie tylko tarasują drogę, ale stwarzają zagrożenie dla dzieci, pieszych, rowerzystów, czy osób korzystających z hulajnóg – opowiada pan Michał.
Inny z mieszkańców winą za rozjeżdżanie Wartostrady obarcza działkowców.
– Wielu nie parkuje tam, gdzie powinna i przy okazji niszczy zieleń. Nie widziałem, by w tym miejscu jakiekolwiek służby interweniowały – mówi jeden działkowców z ogrodu „Urodzaj”.
Co na to straż miejska? Jej rzecznik Przemysław Piwecki podkreśla, że dojazd do ogrodów działkowych Wartostradą jest dozwolony bez możliwości parkowania.
– Na wjeździe jest znak zakaz ruchu z tabliczką zezwalającą na dojazd - tylko dojazd. Samochód można pozostawić tylko na terenie ROD – zaznacza P. Piwecki.
Do tej pory strażnicy jeszcze nie interweniowali w tym miejscu.
– Tereny zielone nie mogą być wykorzystywane jako parking. Strażnicy to miejsce będą monitorować w toku codziennej służby, szczególnie w dni wolne od pracy – zapowiada rzecznik.
Czytaj też: Wartostrada będzie miała nowe odcinki, na których rowery... będą liczone!
Do Zarządu Dróg Miejskich również nie dotarła informacja o zwiększonym ruchu samochodowym na Wartostradzie.
– Znaki wskazują wyraźnie, kto ma prawo przejazdu. ZDM nie ma możliwości dyscyplinowania kierowców, którzy łamią przepisy. Tutaj zadziałać powinna policja lub straż miejska – informuje Agata Kaniewska, rzecznik ZDM. Przypomnijmy, że to nie pierwszy przypadek, kiedy kierowcy robią sobie z Wartostrady autostradę.
Już w 2017 r. na nowym odcinku ciągnącym się od os. Piastowskiego do Cybiny, regularnie korzystały z niego samochody. Niestety, miejskie jednostki nie mogły wtedy zablokować wjazdu na trasę słupkami przez wzgląd na bezpieczeństwo rowerzystów. Zapowiedziano wtedy, że na Wartostradzie częściej się będą pojawiać patrole straży miejskiej oraz policji i karać tych, którzy nie stosują się do znaków ustawionych na trasie.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?