Historycy, i nie tylko oni podejrzewają, że chodziło o wydźwięk propagandowy. Zawyżano wtedy wszystko, nie tylko liczbę ofiar. Tyle, że dziś nikt już tego nie potrzebuje.
- Oburzamy się, kiedy zakłamuje się naszą historię - mówi prof. Maria Rutowska, autorka opracowania o obozie na Głównej. - Tymczasem sami nie potrafimy zadbać o jej wiarygodność. Nie potrzeba 100 tysięcy osób, żeby o nich pamiętać. Liczba ponad 30 tysięcy już budzi wystarczająco dużą grozę.
Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa jest gotowy złożyć wniosek o poprawienie napisu. Tylko do kogo miałby go zaadresować?
- Nie ma przepisów, które nie tylko definiowałyby miejsca pamięci, ale także określały, kto jest za nie odpowiedzialny - mówi Adam Kaczmarek, sekretarz komitetu. - Mieliśmy ten problem właśnie z tablicą na Bałtyckiej.
Kiedy trzy lata trzeba było uporządkować teren wokół niej zrobił to Zarząd Dróg Miejskich. Zaznaczył jednak, że zrobił to w drodze wyjątku i prosi nie zwracać się już do niego w sprawie pomników. Rafał Ratajczak, zastępca dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki w poznańskim magistracie zna jednak adresata.
- Można napisać do nas, a zajmie się tym specjalny zespół utworzony właśnie do takich spraw - mówi Rafał Ratajczak.
Sam również jest zdania, że już czas odkłamać historię.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?