Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Zamknięte ulice i dziesiątki policjantów [ZDJĘCIA, WIDEO]

MRT, NK, ZSN, BAZA
Manifestacje w centrum [ZDJĘCIA, RELACJA]
Manifestacje w centrum [ZDJĘCIA, RELACJA] Adrian Wykrota/ZSN
W środę w centrum Poznania pojawiły się manifestacje antyfaszystów i narodowców. Chociaż atmosfera, była napięta, to obyło się bez poważniejszych incydentów.

Z jednej strony: „Poznań wolny od nacjonalizmu”, „Jedna rasa, ludzka rasa” „1, 2, 3, 4 precz z Winnickim do cholery”, z drugiej zaś „Antifa łowcy hiva”, „Nacjonalizm naszą drogą”. W środę na ulicach Strzałowej i Rybaki starły się ze sobą w wojnie na słowa dwie grupy - nacjonalistów, młodzieży wszechpolskiej i kibiców oraz antyfaszystów, członków partii Razem, grupy Stonewall czy Komitetu Obrony Demokracji.

- Gdy słyszę, co ci panowie po drugiej stronie wykrzykują, co z takimi jak ja chcą zrobić i jaką Polskę widzą, to przypomina mi się, co robiono z ludźmi w połowie XX wieku. To nie były tylko czystki rasy, ale dlatego że byli także liberałami, pacyfistami, anarchistami to byli prowadzeni do obozów zagłady. Nacjonalizm nigdy więcej. Jesteśmy różni, bo tacy powinniśmy być - różnorodni. Powinniśmy mimo tych różnic działać razem. Solidarność jest naszą bronią - mówił Piotr z grupy Stonewall.

Bezpośrednim przyczynkiem manifestacji było spotkanie z posłem Robertem Winnickim, szefem Ruchu Narodowego, które odbyło się w pubie Reduta przy ul. Strzałowej. Antyfaszyści spotkali się, by wygwizdać spotkanie z Winnickim. Policja przez kilka godzin odgradzała kordonem jedną grupę od drugiej.

Demonstracja antyfaszystów była zaplanowana i zgłoszona. Policjanci po pewnym czasie zaczęli spychać członków przeciwnego zgromadzenia w głąb ulicy Strzałowej. Zgromadzenie narodowców nie było bowiem zgłoszone, więc zostało uznane za nielegalne. Policja ostrzegała, że jeśli się nie rozejdą, może zostać użyta siła wobec nich. Narodowcy tłumaczyli jednak, że przyszli na spotkanie z posłem. Na zmianę więc wchodzili i wychodzi z Reduty.

Relacja na żywo

W pewnym momencie z pubu wyszli poseł Winnicki i poseł Tadeusz Dziuba z PiS, który także był obecny na spotkaniu. Rozmawiali z policjantami, by ci zaprzestali spychania narodowców. - Odpowiedzialność za to, co się dziś tu dzieje, ponosi prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. Pamiętamy wszyscy, co działo się na ulicach Hamburga czy innych miast europejskich, gdzie lewica w absolutnym szale powodowała zniszczenia przy najróżniejszych okazjach, a co najważniejsze poprawność polityczna uniemożliwia debatę - mówił Robert Winnicki.
- Istniały przesłanki prawne, aby odmówić rejestracji manifestacji anarchistów pod pubem Reduta, ale prezydent z nich nie korzystał - dodał Maciej Kukier z Ruchu Narodowego.

Mimo gorącej atmosfery zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, nie doszło do poważniejszych starć na ulicy Strzałowej. Kontynuowano także spotkanie z Winnickim. Po każdej ze stron było przynajmniej po kilkaset osób. Przedstawiciele grup nawoływali, by nie dać się sprowokować.

Antyfaszyści w swoich przemówieniach nawiązywali też do Marszu Niepodległości, który odbył się w sobotę w Warszawie. - W zeszłą sobotę warszawskimi ulicami przeszli polscy faszyści z ONR i Młodzieży Wszechpolskiej - rasowi separatyści, jak mówią o sobie. Nigdy nie pozwolimy na to, by pogrobowcy Hitlera z dumą rozgłaszali swoje hasła i nie spotkała ich za to kara - mówił Igor Mencel z partii Razem.

TAK RELACJONOWALIŚMY MANIFESTACJE

Godz. 21.00
Manifestacje dobiegły końca a ulica Strzałowa opustoszała. Policjanci patrolują centrum Poznania, aby zapobiec ewentualnym incydentom.

Godz. 20.27
Manifestacja anarchistów dobiegła końca. Po obu stronach została już tylko garstka osób.

Godz. 20.00
Do podawanych przez niektóre media informacji o zdelegalizowaniu manifestacji nacjonalistów odniosła się Hanna Surma, rzecznik prasowy prezydenta Poznania i urzędu miasta:

"Informuję, że obecny na miejscu zgromadzeń na ul. Długiej przedstawiciel UMP nie podjął decyzji o rozwiązaniu w trybie natychmiastowych żadnego ze zgłoszonych zgromadzeń. Zgodnie z przepisami może podjąć taką decyzję w zakresie zgromadzeń zgłoszonych zgodnie z procedurą. Dotyczy to zgromadzenia "Nacjonalizm nie przejdzie" oraz kontrmanifestacji na ul. Długiej. Natomiast decyzje dotyczące spontanicznego zgromadzenia na ul. Strzałowej i Rybaki to kompetencja Policji."

Godz. 20.10
Na Strzałowej wciąż stoją antyfaszyści i narodowcy. Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskie policji szacuje, że po obu stronach zebrało się po około 450-500 osób.

Godz. 19.40
Obie manifestacje wciąż stoją i się przekrzykują, chociaż część uczestników protestu się rozeszła - przynajmniej ze strony narodowców.

Godz. 19.14
Narodowcy na zmianę wchodzą i wychodzą z pubu Reduta, aby uniknąć oskarżenia o nielegalne zgromadzenie.

Godz. 19.00
Policjanci wezwali narodowców do rozejścia się, ale ci zostali na miejscu. Argumentują, że stoją w kolejce do pubu.

Godz. 18.54
Robi się gorąco. Policjanci wciąż spychają narodowców, tłum zaczął stawiać opór. Funkcjonariusze przygotowali do użycia tarcze i pałki.

Godz. 18.50
Poseł Dziuba i Robert Winnicki rozmawiali z policjantami, aby zaprzestali spychania narodowców z ul. Strzałowej.

Godz. 18.46
Prowadzący manifestację antyfaszystowską zachęca uczestników do zapraszania znajomych, aby dołączyli do protestu.

Godz. 18.36
Z pubu Reduta wyszedł Robert Winnicki. On i poseł Tadeusz Dziuba poszli rozmawiać z policjantami.

Godz. 18.25
Obie manifestacje wciąż trwają i wymieniają się "uprzejmościami". Policja powiększyła dystans między nimi odpychając narodowców.

Godz. 18.00
W pubie Reduta odbyła się konferencja z udziałem Roberta Winnickiego, Macieja Kukiera z wielkopolskiego Ruchu Narodowego oraz Ziemowita Przebitkowskiego z wielkopolskiej Młodzieży Wszechpolskiej.

  • Robert Winnicki: Poznań jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie zadziałał standard niemiecki. To znaczy taki, gdzie władza samorządowa z przyczyn koniunkturalnych wspiera środowiska anarchistyczne po to, aby osłabić konkurencję polityczną. Dzisiaj na szczęście w Polsce nie mamy tak silnych środowisk skrajnie lewicowych, jak w Europie Zachodniej. Pamiętamy wszyscy, co działo się na ulicach Hamburga czy innych miast europejskich, gdzie lewica w absolutnym szale powodowała zniszczenia przy najróżniejszych okazjach, a co najważniejsze poprawność polityczna w uniemożliwia debatę. Za to tu w Polsce mamy wolność słowa i tej wolności słowa musimy bronić. Cała Europa na nas patrzy jak bronimy swojego prawa do wolności.
  • Maciej Kukier: Odpowiedzialność za to, co dziś się dzieje w Poznaniu ponosi całkowicie prezydent Jaśkowiak. Istniały przesłanki prawne, aby odmówić rejestracji manifestacji anarchistów pod pubem Reduta, ale prezydent z nich nie korzystał. Zamiast tego postanowił wspierać anarchistów. Każdy inny prezydent Poznania będzie lepszy.
  • Ziemowit Przebitkowski: Wszystkie grupy administracyjne, którymi zarządza prezydent Jaśkowiak razem z anarchistami starają się wytępić patriotyzm w Poznaniu. To jednak próżny trud. Zachęcam do wstępowania w szeregi MW lub innych organizacji, byśmy na różnych siłach mogli walczyć z administracją lub anarchistami, bo pojedynczo nie damy rady.

Tymczasem na zewnątrz płoną race.

Manifestacje w centrum [ZDJĘCIA, RELACJA]
Manifestacje w centrum [ZDJĘCIA, RELACJA] Adrian Wykrota/ZSN

Godz. 17.35
Antyfaszystów od narodowców odgradza bardzo gruby kordon policji. Tych drugich jest kilkuset. Wykrzykują m.in "Zawsze i wszędzie antifa j... będzie", "antifa łowcy hiva", "Nacjonalizm naszą drogą" czy "Hej hej Kolejorz". Z drugiej strony słychać: "1, 2, 3, 4 precz z Winnickim do cholery" i "Jedna rasa, ludzka rasa".

Godz. 17.20
- Centrum wygląda jakby, był stan wojenny. Antyfaszyści zebrali się na ulicy Rybaki, ale trudno oszacować ilu ich jest, gdyż zostali szczelnie otoczeni przez dziesiątki, może setki policjantów - relacjonuje Norbert Kowalski. Są także narodowcy, którzy w stronę manifestujących krzyczą: m.in. "sierpem i młotem czerwoną hołotę"


Od rana w Poznaniu zabezpieczano centrum miasta w obawie przed konfrontacją antyfaszystów ze zwolennikami Ruchu Narodowego. Obie strony miały zamiar manifestować.

Zaczęło się od zapowiedzi spotkania z posłem Robertem Winnickim, byłym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej i liderem Ruchu Narodowego. Spotkanie reklamowane hasłem "Brońmy Poznania przed lewactwem" od razu wzbudziło kontrowersje. Środowiska lewicowe przygotowały happening "Nacjonalizm nie przejdzie". W odpowiedzi swoją manifestację zapowiedzieli narodowcy.

Zobacz też: Narodowcy kontra antyfaszyści - dwie manifestacje w środę w Poznaniu

W obawie przed konfrontacją obu grup, zdecydowano się zamknąć dla ruchu ul. Strzałową, Rybaki i Długa. Po południu w centrum licznie pojawili się policjanci. To zaniepokoiło część czytelników - Właśnie przejechało około 20 radiowozów i karetki. Co się dzieje? - pytali.

Manifestacje w centrum [ZDJĘCIA, RELACJA]

Poznań: Zamknięte ulice i dziesiątki policjantów [ZDJĘCIA, WIDEO]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań: Zamknięte ulice i dziesiątki policjantów [ZDJĘCIA, WIDEO] - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski