Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Zdzisław W. znów w rękach śledczych [OPIS]

SAGA
Siedziba Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu
Siedziba Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu Fot. Waldemar Wylegalski
Zdzisław W., dawny biznesmen, który - aby uniknąć odpowiedzialności dwa razy uśmiercił się na papierze - znów ma kłopoty. Tym razem prokuratura apelacyjna zarzuca mu kierowanie mafią paliwową.

Śledztwo w sprawie gangu zajmującego się uszlachetnianiem i nielegalnym handlem paliwami toczy się od wiosny ubiegłego roku. Teoretycznie, sprawa była prosta: olej opałowy sprowadzano z Niemiec i Czech, przerabiano go i sprzedawano jako napędowy. W sprawę zaangażowanych było wiele osób i firm.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Poznań: Zdzisław W. znów w rękach śledczych

Zmarły i tak siedzi

https://gloswielkopolski.pl/zmarly-i-tak-siedzi/ar/76043

Oskarżony dwa razy "umarł", by uniknąć kary

Po miesiącach pracy śledczych przyszedł czas na efekty: od miesięcy likwidowano po kolei bazę paliw, w której odbarwiano olej opałowy, magazyny w których olej był przechowywany, kolejne mieszalnie, odbarwialnie itp. Zabezpieczono setki tysięcy litrów, a także dokumentację księgowo-rachunkową.

- Do tej pory zarzuty usłyszało 31 osób - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Ostatnie z nich zostały ujęte pod koniec ubiegłego tygodnia, w Poznaniu, Krakowie, Bydgoszczy i Białogardzie. Zarzucamy im udział w zorganizowanej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy, poświadczanie nieprawdy i naruszenie przepisów skarbowych - dodaje.

Wśród zatrzymanych jest Zdzisław W. i Artur J., podejrzani o kierowanie grupą, a także księgowy odpowiedzialny - zdaniem śledczych - za finansowe przekręty "firmy". - Straty Skarbu Państwa, poniesione w związku z działalnością grupy, szacowane są na około 11 milionów złotych - dodaje Borowiak.

Jeden z szefów mafii paliwowej, Artur J. był poszukiwany za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Sześć lat temu prowadzili przeciwko niemu sprawę śledczy z Płocka. Zdzisław W. natomiast, to legenda poznańskiego półświatka. Głośno o nim było już na początku lat 90.

Zdzisław W., wtedy jako prezes Rivala, kupował sprzęt dla wydziału, który powstawał w nowej formacji (policji), by zajmować się wykrywaniem afer gospodarczych. Po pewnym czasie światło dzienne ujrzały jego "lewe" interesy. W 1993 roku wszczęto pierwsze postępowanie dotyczące Rivala. Dotyczyło wyłudzeń towarów i kredytów.

- Członkowie grupy nazywali siebie "chłopcami z ferajny - wspominają policjanci i wymieniają kolejne wybryki W. Wśród zarzutów, jakie mu przedstawiono było zlecenie pobicia naczelnika urzędu skarbowego, udział w wyłudzeniu mienia zabużańskiego, samochodów audi. - Zdzisław W. to typowy przykład biznesmena, który zmienił się w bandytę - mówi oficer, który prowadził sprawę Rivala.

Jednak tak naprawdę W. stał się słynny po swoich dwóch zgonach. Aby uniknąć odpowiedzialności, po raz pierwszy "umarł" w 2004 roku na Śląsku. Gdy sprawa wyszła na jaw, "uśmiercił się" po raz drugi w 2006 roku. Nawet nosił na swój grób kwiaty i znicze...

Sprawa o fałszywe akty zgonów toczy się jeszcze przed sądem. Na kolejną rozprawę W. zostanie doprowadzony - wspólnie z Arturem J, księgowym i osobą odpowiedzialną za legalizację oleju trafił za kratki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski