Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Zebraliśmy ponad 37 tysięcy złotych

Elżbieta Podolska
Poznaniacy okazali się bardzo hojni! W wyjątkową - bo już dziesiątą - kwestę na wileńską Rossę ofiarowali ponad 37 tysięcy złotych. To rekordowa suma, dzięki której uda się odnowić kolejne nagrobki. W sumie przez 10 lat udało nam się zebrać ponad 280 tysięcy złotych.

- Wrzućcie choć grosik na wileńską Rossę, każdy grosik się przyda - słychać było nawoływania kwestujących na cmentarzu na Miłostowie. Już po raz 10 na dwóch największych poznańskich nekropoliach znakomici sportowcy, naukowcy, artyści, politycy zbierali pieniądze na odrestaurowanie polskiego cmentarza na Rossie w Wilnie.

Każdy z kwestujących ma swoją metodę na zebranie jak największej ilości tak bardzo potrzebnych pieniądzy. Ryszard Liminowicz z Towarzysztwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej Oddział Poznań stara się przekonywać, że koniecznie trzeba pomagać i zaprasza swoich znajomych, żeby co roku przychodzili i wrzucali datki.

Najgłośniej nawołuje Romuald Grząślewicz, prezes Fundacji sceny na Piętrze Tespis. Jego charakterystyczne siwe włosy i broda, a także długi czarny płaszcz widoczne są z daleka. Są też tacy, którzy starają się zwrócić uwagę przechodniów potrząsaniem puszki.

- Nieważne jaka metoda, ważne, że akcja w Poznaniu się przyjęła i teraz coraz mniej osób pyta, a gdzie jest ta Rossa i po co my chcemy remontować te pomniki - opowiada ksiądz Eda Jaworski, główny organizator kwesty.

W tym roku poznaniacy odwiedzający cmentarze wrzucali od grosików po banknoty papierowe. Dzieci, młodzież, osoby starsze, każdy chciał dorzucić choć kilka złotych potrzebnych na odnowienie pomników.

- Musimy pamiętać o naszych przodkach, o tych, którzy od nas odeszli - tłumaczy poznaniak Włodzimierz Zielonacki. - Jestem już starym człowiekiem, ale moim dzieciom i wnukom cały czas staram się wpoić to, że pamięć oraz historia stanowi podstawę tego, co tak naprawdę spotka nas w przyszłości. Jak my sami nie będziemy pamiętać oraz dbać, to i o nas też kiedyś zapomną.

To właśnie dzieci często wrzucały datki do charakterystycznych czarnych puszek. - Babcia dała mi pieniążki na piernika i krówki - opowiada z przejęciem 9-letni Ziemowit Raczak. - Kupiłem piernik, a resztę monet wrzuciłem do puszki. Słyszałem w telewizji, że to ważna sprawa i powinno się pomagać. Krówki zjem następnym razem.

Na junikowskim cmentarzu ruch panował już od samego rana. Do kwestujących na Junikowie podchodzili zarówno młodsi, jak i starsi poznaniacy, aby wrzucić nawet niewielki datek. Niektórzy nawet jeszcze sami zachęcali, żeby mocniej potrząsać puszką, tak aby przypominała o celu zbiórki.
Tutaj, jak co roku, na wileńską Rossę kwestował Juliusz Kubel, autor scenariuszy słuchowisk radiowych oraz poznański radny.

- Chyba udało mi się zebrać tyle pieniędzy, co w ubiegłym roku - Juliusz Kubel potrząsa energicznie puszką, w której brzęczą monety. - Mieszkańcy nie zawiedli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski