Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: ZKZL nie może eksmitować policjantów z długami

BEM
Niemal trzy i pół miliona złotych winni są miastu policjanci (i policyjni emeryci), którzy mając służbowe (ale komunalne) mieszkania, nie płacą czynszu.

Czytaj także:
Poznań: Mieszkania policyjne - bliżej porozumienie z miastem
Policja chce pozbyć się mieszkań
Eksmisje: ZKZL przesłał już do komorników 127 wniosków

Takich osób jest 113. Nie uiszczają czynszu dłużej niż trzy miesiące. Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych twierdzi, że nie ma narzędzi, by eksmitować dłużników. Taką decyzję podjąć może jedynie komendant policji.

- Problem staje się coraz poważniejszy, bo przy niskich rentach i nieregularnym płaceniu czynszu, długi narastają - tłumaczy Magdalena Gościńska z ZKZL. - Przeciw lokatorom policyjnych mieszkań miasto może tylko wszcząć postępowanie mające na celu egzekucję należności i wypowiedzieć umowy najmu. Niestety, nie mamy możliwości zatrzymania wzrostu tych długów, choćby przeprowadzając lokatorów do mniejszych, a więc mniej kosztownych mieszkań.

- W dyspozycji policji jest teraz 1200 mieszkań w Poznaniu - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Właścicielem części z nich jest miasto, ono też pobiera opłaty. Komendant jednak decyduje, kto zamieszkuje w lokalu służbowym - dodaje i wskazuje, że policja nie jest informowana o wysokości zadłużenia poszczególnych lokatorów, tylko w niektórych przypadkach dostaje do wiadomości monity o spłatę długu.

- W umowach z miastem jest jednak zapis, że jeśli zadłużenie przekracza trzy miesiące, można wypowiedzieć umowę najmu. A wtedy, jeśli decyzja się uprawomocni i otrzymamy ją, rozpoczynamy procedurę opróżniania lokalu - zaznacza A. Borowiak.

System nie działa jednak tak, jak powinien. Efekt? Sporo byłych mundurowych (policjanci w służbie płacą raczej regularnie) ma potężne zaległości.

- Mój teść po pewnym nieprzyjemnym wypadku przestał być policjantem. Nikt go nie pozbawił prawa do mieszkania służbowego, a on nie płacił czynszu. W 2003 roku dostał pismo, że ma dług, w 2006 - kolejne pismo i naliczenie zaległości, ale tylko za ostatnie trzy lata. Historia powtórzyła się w 2009 roku. Teraz jego dług to niemal 200 tysięcy złotych - mówi Janusz Pakosz*. - 90 tysiącami długu solidarnego została obarczona moja żona, bo była przez kilka lat zameldowana w tym mieszkaniu. Teściowie mają niskie dochody. Komornik żonie zabiera co miesiąc 500 złotych. Będziemy spłacać ten dług do końca życia! Dlaczego nikt, przez 11 lat, nie eksmitował teściów, nie zainteresował się, że mieszkają w mieszkaniu służbowym, choć za nie nie płacą?

Pan Janusz nie wytrzymał - poszedł do ZKZL wyjaśnić sprawę. - Przecież zwykłych ludzi z tak dużym długiem po prostu eksmituje się do lokalu socjalnego - irytuje się.

- Lokatorowi, o którym mowa została już dawno wypowiedziana umowa najmu- mówi M. Gościńska. Dług jednak rośnie z miesiąca na miesiąc i będzie tak, dopóki - co zapowiada policja - lokator nie zostanie eksmitowany.

* Nazwisko zostało zmienione

Chcesz skontaktować się z autorem? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski