Czytaj także:
Bezdomni spali wśród płomieni
Na razie nie jest zimno. Zostajemy! - mówią bezdomni
Trwa liczenie bezdomnych. W Poznaniu może być ich tysiąc
Zasypana liśćmi ścieżka prowadzi do obozowiska. Altany z desek, płyt, blach tworzą osiedle. To najstarsze i największe koczowisko w Poznaniu. Przed godziną 8 pustoszeje: mieszkańcy wychodzą po puszki, złom itp. Na pierwszym z budynków wywieszona tabliczka. "Obiekt chroniony" - czytamy. Po chwili podnosi się alarm: donośnie szczekają psy. Z dwóch altan wychodzą mężczyźni.
- Dzisiaj nie porozmawiamy. Nie mam czasu - mężczyzna znika za drzwiami, na których widnieje napis "Sołtys", ale wcześniej odsyła do kolegi.
- Józef, syn Józefa - przedstawia się. - Niech pani patrzy, dogrzewamy altanki piecykami. Wodę mamy ze źródełka. Na zimę jestem przygotowany: przez szpary nie wieje, dom ociepliłem dywanami - w środku pokazuje butlę gazową i kuchenkę turystyczną, telewizorek na akumulator i... kolekcję zegarów.
Pan Józef mieszka tu od 4 lat. - Przyszedłem z bunkrów, gdzie żyłem od 1992 roku. Tu jest lepiej. Zawsze ktoś jest, przypilnuje dobytku, pomoże - zachwala nowe życie i pokazuje puszki, które udało mu się zebrać. Tłumaczy, że obok niego mieszka teraz 11 osób, w tym cztery pary. Jedna kobieta jest samotna - jej przyjaciel trafił za kratki .
W parku nie ma też mężczyzny, który żył tu przez lata. Poznaliśmy go w zeszłym roku. Leżąc pod kołdrą przekonywał: "Jestem na wczasach pod gruszą". Zmarł. Był chory, zasłabł, lekarze nie zdołali mu pomóc.
Niedaleko, w rozpadającym się budynku spotykamy czterech innych bezdomnych. Siedzą w pokoju - połowę pomieszczenia zajmuje gruz i śmieci. - To nie nasze, poprzedników. Nie ruszamy tego, bo boimy się, że szczury wylezą - tłumaczy pan Leszek. Jest bezdomnym od 15 lat, jego kolega od ponad 20, a koleżanka - jak mówi - "tylko" od ośmiu. - Za pamięć i odwiedziny dziękujemy, dajemy sobie radę - powtarzają.
- Szacujemy, że Poznaniu jest ponad 90 miejsc, w których żyje 220 osób - mówi Małgorzata Trzybińska z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Przemysław Kusik z jeżyckiego komisariatu dodaje: - Na samych Jeżycach jest 10 koczowisk. W porównaniu z ubiegłym rokiem, trzy zniknęły, powstały trzy nowe.
W ubiegłym sezonie zimowym z wychłodzenia zmarło w Poznaniu 6 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?