Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Żona gangstera pozywa policję. Bo rozkopali basen

Łukasz Cieśla
Wszyscy członkowie najbliższej rodziny Zbyszka B. mają kłopoty z prawem.
Wszyscy członkowie najbliższej rodziny Zbyszka B. mają kłopoty z prawem. archiwum
Żona gangstera Zbyszka B., ps. Makowiec, pozwała poznańską Prokuraturę Okręgową oraz Komendę Główną Policji. Bo kilka lat temu organy ścigania, szukając ofiary zabójstwa na posesji gangstera, rozwierciły jego basen oraz fragment podwórka. Zamiast zwłok, pod basenem znaleziono ludzką krew. Nie wiadomo jednak do kogo należy.

Teraz Iwona B., żona "Makowca", chce, by policja i prokuratura zapłaciły za szkody powstałe podczas tamtej akcji. Domaga się 50 tys. zł. We wtorek wydział cywilny poznańskiego sądu zaczął przesłuchiwać świadków. Iwonę B. reprezentuje adwokat Czesław Domagała. Mecenas nie chciał odpowiedzieć na nasze pytania.

- Nie mam obowiązku udzielać informacji. W ogóle skąd pan się wziął? Skończmy tę rozmowę - rzucił do słuchawki Domagała i po tej wypowiedzi rozłączył się.

Policja szukała zwłok u Makowca. Znalazła krew. Żona chce teraz pieniędzy za zniszczony basen

Do przeszukania poznańskiej posesji "Makowca" doszło w listopadzie 2007 roku, potem raz jeszcze latem 2008 roku.
Policjanci działali na polecenie poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Powodem były informacje od jednej z osób, że na podwórku "Makowca", albo pod jego basenem, zakopano zwłoki Damiana Sz., związanego z tzw. gangiem piątkowskim.
Należący do półświatka Damian Sz. był mocno skon-fliktowany z "Makowcem", szefem innej grupy przestępczej. Po jego zaginięciu pojawiła się nawet makabryczna plotka, jakoby ludzie "Makowca", spełniając jego zlecenie, przynieśli mu na tacy głowę Damiana Sz. Ciało miało zostać przemielone, a szczątki ukryte.

Jesienią 2007 roku policjanci przy użyciu specjalnych radarów zbadali grunt oraz nieckę basenu. Tam, gdzie urządzenie wskazało inną od zwyczajowej gęstość gleby, zaczęto kopać. Natrafiono na szczątki ludzkie. A ściślej mówiąc na krew. Specjaliści wyizolowali z niej kod ludzkiego DNA.

Przeprowadzono badania, które wykluczyły jednak, by była to krew poszukiwanego Damiana Sz. Śledczy sprawdzali także czy krew nie należy do Jarosława Ziętary, zaginionego w 1992 roku dziennikarza "Gazety Poznańskiej". Ale i ten trop okazał się niewłaściwy.

Rodzina "Makowca" broniła się przed podejrzeniami twierdząc, że krew należy do robotnika pracującego przy budowie basenu. Wskazała jego nazwisko. Ale po badaniach okazało się, że również nie jest to krew budowniczego basenu.

Postępowanie dotyczące posesji "Makowca" w pewnym momencie trafiło z poznańskiej prokuratury do Gorzowa Wielkopolskiego. Tamtejsi śledczy przejęli także rozmaite wątki dotyczące poznańskiego półświatka.

Chodziło o to, że w sprawach dotyczących gangów z Poznania w negatywnym świetle zaczęły pojawiać się nazwiska prokuratorów i policjantów ze stolicy Wielkopolski. Z uwagi na "ważny interes wymiaru sprawiedliwości" śledztwo przeniesiono z Poznania do Gorzowa Wlkp.
Ale również tamtejsza prokuratura do dziś nie ustaliła, do kogo należy krew.

- Wiadomo, że jest to krew ludzka. Ale nie należała ani do Damiana Sz., ani do zaginionego dziennikarza. Sprawdziliśmy to - mówi prokurator Dariusz Domarecki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp. - Oczywiście do tych zabezpieczonych próbek zawsze można wrócić, gdyby pojawiły się jakieś nowe okoliczności i tropy. Zbrodnie zabójstwa przedawniają się po wielu latach - dodaje.

Czy Iwona B. ma szanse na pieniądze? Musiałaby udowodnić, że śledczy działali bezpodstawnie. Ci z kolei będą przekonywać, że na posesji znaleziono ludzką krew.

Sam "Makowiec" siedzi obecnie w więzieniu w Rawiczu. Odbywa tam karę za zlecenie zabójstwa w Cafe Głos w Poznaniu. Miała to być zemsta za porwanie jego syna Macieja. Działający na jego zlecenie zabójca o pseudonimie Izraelczyk oddał strzały do niewłaściwej osoby. Przez pomyłkę zginął człowiek niezwiązany z porwaniem młodego "Makowca".

Cała rodzina ma kłopoty z prawem
Wszyscy członkowie najbliższej rodziny Zbyszka B. mają kłopoty z prawem.
Jego żona Iwona, która pozywa policję i prokuraturę o 50 tysięcy zł, była m.in. oskarżona o wyłudzenie kredytów. Niedawno została nieprawomocnie uniewinniona. Syn Maciej jest podejrzany m.in. o kradzieże samochodów, a starszy syn Marcin odsiaduje wyrok za bójkę przed poznańską dyskoteką, podczas której śmiertelnie zranił człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski