Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Życie po kontenerze - to nie koniec problemów

Karolina Koziołek
Jacek Celmerowski dwa lata spędził w kontenerze przy ul. Średzkiej. Teraz cieszy się z mieszkania socjalnego. Nie rozumie jednak dlaczego ZKZL odmawia mu podłączenia gazu w mieszkaniu
Jacek Celmerowski dwa lata spędził w kontenerze przy ul. Średzkiej. Teraz cieszy się z mieszkania socjalnego. Nie rozumie jednak dlaczego ZKZL odmawia mu podłączenia gazu w mieszkaniu Łukasz Gdak
Jacek Celmerowski ostatnie dwa lata spędził w kontenerze przy ul. Średzkiej. W czerwcu dostał od miasta mieszkanie socjalne przy ul. Smolnej. - Jeśli tak ma wyglądać miasta w wychodzeniu z ubóstwa, to ręce mi opadają - mówi.

Do kontenera trafił, jak każdy, bo nie płacił czynszu. Ma 62 lata, nie pracuje, ponieważ lekarz wydał zaświadczenie o niezdolności do pracy. - Przeszedłem trzy zawały, mam nieoperacyjną przepuklinę na kręgosłupie, bardzo boli - opowiada o sobie, na potwierdzenie swoich słów pokazuje przepisany przez lekarza Tramal. - To jedna czwarta morfiny, używam ostrożnie, bo można się uzależnić - tłumaczy.

Problemy lokalowe ma dwa: jeden jest systemowy, z kolei rozwiązanie drugiego zależy od dobrej woli ZKZL-u. Po pierwsze chodzi o formę zasiłku, który otrzymuje. Celmerowski nie pracuje, nie przysługuje mu renta. Kiedyś dostawał rentę z ZUS z tytułu niepełnosprawności, dziś musi się strać o nią ponownie.

Jego jedyny dochód, to zasiłek socjalny z MOPR. To kwota 529 zł. Z tego MOPR odciąga 164 zł ponieważ od innej jednostki miejskiej Celmerowski otrzymuje dopłatę do czynszu. - Nie rozumiem dlaczego z jednej strony dostaję dodatek mieszkaniowy, ale z tego powodu zmniejsza mi się zasiłek. To po co ten dodatek? Gdzie tu pomoc w wychodzeniu z ubóstwa? - pyta.

Co na to MOPR? - Takie są przepisy - mówi krótko Jolanta Matkowska z MOPR-u na os. Łokietka, któremu podlega Celmerowski. - Od podstawowej kwoty zasiłku musimy odjąć każdy dochód, a dodatek mieszkaniowy jest dochodem - tłumaczy. Dodaje, że mężczyzna może starać się o dodatek celowy na jedzenie.

Drugi problem Celmerowskiego dotyczy warunków mieszkaniowych. Lokal, który dostał od ZKZL-u jest wyremontowany, ale zlew nie został podłączony do kanalizacji, nie zamontowano umywalki w łazience, Celmerowski ma o to pretensje do zarządcy. - Wszystko odbyło się tak szybko. Kazano mi podpisać papiery, cieszyłem się z mieszkania, nie dyskutowałem - opowiada.

W kuchni mimo zlewu naczynia myje w misce. ZKZL odmówił mu także podłączenia gazu w mieszkaniu, mimo iż jest w innych lokalach. - Spłacam kuchenkę gazową, której nie mogę używać - mówi Celmerowski i pokazuje owinięte w folie urządzenie.

Magdalena Gościńska z ZKZL-u tłumaczy taką decyzję kosztami i kwestiami technicznymi, choć w piśmie skierowanym do lokatora podano inny argument. Na jego prośby o podłączenie gazu do nowej kuchenki, otrzymał lakoniczną i anonimową odpowiedź od administracji. Wynika z niej, że odmawia mu się, nie ze względu na warunki techniczne, ale dlatego iż lokal wyposażono w standardową kuchenkę elektryczną. W praktyce oznacza to dwupalnikową maszynkę, z czego większy palnik po kilku użyciach przepalił się. - Czuję, że traktuje się mnie nieuczciwie - mówi Celmerowski.

- Wyślemy tam zarządcę i jeszcze raz sprawdzimy możliwości podłączenia gazu, policzymy koszty - zapewnia Gościńska. Obiecuje także sprawdzić kwestię podłączenia zlewu do kanalizacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski