- Gdzie nam będzie lepiej niż przy kurtynie - żartował w Gerd Dalecki, który wraz z kolegami usadowił się w sobotę przy kurtynie wodnej przy Kupcu Poznańskim. - Jak robi mi się za gorąco idę się schłodzić. Fajnie, że są takie miejsca w centrum Poznania, bo nie chce mi się codziennie jeździć nad jezioro.
Kurtyny wodne cieszyły się w sobotę ogromnym zainteresowaniem poznaniaków. Jedni podchodzili, by tylko zmoczyć głowę. Inni skakali "na żywioł".
Sporo osób - choć mniej niż w ciągu tygodnia - wybrało się też w okolice miejskich fontann. Zarówno przy tej na placu Wolności jak i przy Operze nie trudno było spotkać pływające dzieci i moczących nogi dorosłych. Choć czystość wody pozostawia tam wiele do życzenie, a na dnie czasem można trafić na rozbity kawałek butelki, dla niektórych to jedyna możliwość by zażyć odrobiny chłodu w upalny dzień.
- Dzieciaki mają frajdę, a to najważniejsze - mówi Tadeusz Łabojewski, który do fontanny przy Operze zabrał wnuki. - Wiem, że miasto przestrzega, że tu kąpią się bezdomni i woda nie jest za czysta ale co zrobić. Wyjazd nad Rusałkę, podobnie jak skorzystanie z basenu na Chwiałce to przy kilku osobach już spory wydatek.
Mimo że dojazd nad Rusałkę czy nad jezioro Strzeszyński kosztuje, wielu poznaniaków właśnie tam zdecydowało się wybrać w tę sobotę. Tak wiele osób nie było w tych miejscach już dawno.
- Nie ma gdzie ręcznika położyć - śmiał się pan Michał, który nad Rusałkę przyjechał z córką. - Ale nic w tym dziwnego, bo jak przy takiej pogodzie siedzieć w bloku? Aż się boję pomyśleć co się tu będzie działo w niedzielę, bo słyszałem, że ma być jeszcze cieplej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?