Poznaniacy żyją na kredyt, czy wolą kupować "za swoje"?

Marian Nickel, założyciel Grupy Nickel, filantrop

Poznaniacy zdecydowanie wolą kupować za swoje niż żyć na kredyt. Bardzo wyraźnie widać to w branży deweloperskiej i budowlanej. W lokalizacjach, w których większość transakcji to transakcje inwestycyjne z reguły kupujący decydują się na zakup gotówkowy.

To, jak i zdecydowana niechęć do afiszowania się pieniędzmi odróżnia nas od mieszkańców innych regionów Polski. Najlepszym dowodem na to jest Warzelnia - nasza najbardziej prestiżowa inwestycja, która z trudem znajduje kupców. I powodem nie jest bynajmniej cena za metr kwadratowy wnosząca około 9 tysięcy złotych.

Nie brakuje osób, które byłoby na to stać, a jednak nie decydują się na taki zakup. Oczywiście niechęć do chwalenia się zamożnością po części wynika też z obawy przed zawiścią, tym niemniej skutek jest taki, że w innych regionach kraju, jak choćby w Warszawie jest znacznie łatwiej sprzedawać niż w Poznaniu.

*****

Prof. Wacław Jarmołowicz, ekonomista, Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu

Obecnie to nie takie łatwe pytanie. Sądzę, że obecnie być może poznaniacy korzystają z kredytów ostrożniej, ale nie dostrzegałbym większych różnic regionalnych w tym względzie. Sądzę, że ta granica przebiega raczej pokoleniowo niż geograficznie.

Jeszcze trzydzieści lat temu dostęp do kredytów zaciąganych przez konsumentów był nikły. Dziś sytuacja jest zasadniczo inna. Zadłużamy się między innymi na mieszkania, co jest zobowiązaniem i dużej wartości, i długoterminowym. Starsi podchodzą do tych możliwości z większą rezerwą, młodzi zapewne korzystają z nich chętniej.

Faktem jest natomiast, że w Wielkopolsce mamy więcej oszczędności w stosunku do zobowiązań. To, że jesteśmy przeciętnie zamożniejsi niż mieszkańcy innych regionów może działać studząco na apetyty kredytowe konsumentów. Jeśli chodzi o przedsiębiorców różnic regionalnych w korzystaniu z kredytów raczej nie ma.