Poznaniak najcenniejszy w rankingu polskich galerii

Poznaniak pokonał swoich rywali uzyskując w rankingu 47 punkty, zostawiając daleko w tyle Norman Leto z 35 punktami i Jakuba Juliana Ziółkowskiego z 29 punktami.

- Tego rodzaju rankingi wskazują na skuteczność w "nie dawaniu o sobie zapomnieć" - dowcipnie podsumował wygraną Wojciech Bąkowski.

Jeszcze kilka lat temu nikt nie przypuszczał, że prace Wojciecha Bąkowskiego osiągną oszałamiające ceny na rynku sztuki. Przykładowo za pojedyncze klisze malowane akwarelami albo długopisem zapłacimy około tysiąca euro, ale już filmy animowane - rękodzieła malowane na kliszy, zawsze przygotowywane tylko w trzech egzemplarzach - kosztują 30-40 tys. zł.

Zanim o artyście zaczęło być głośno zarówno na krajowym, jak i światowym rynku sztuki, jego twórczość została zauważona przez jury przyznające Medale Młodej Sztuki, które co roku odbywają się pod egidą "Głosu Wielkopolskiego".

Ponadto Bąkowski ma na swoim koncie główną nagrodę w prestiżowym konkursie Spojrzenia z 2009 roku, organizowanym przez Zachętę, czy udział w biennale młodej sztuki "Younger than Jesus" w nowojorskim New Museum, gdzie jego prace znalazły się wśród pięćdziesięciu znanych na świecie twórców.

Wojciech Bąkowski jest absolwentem poznańskiego Uniwersytetu Artystycznego, gdzie uzyskał dyplom z zakresu audioperformance’u. Jego twórcza aktywność obejmuje wiele dziedzin, które artysta umiejętnie łączy: jest poetą, kręci filmy animowane, jest założycielem i liderem kilku zespołów muzyki alternatywnej (Kot, Czykita, Niwea), uprawia grafikę i rysunek, tworzy instalacje wideo i performance.

Stworzył także grupę artystyczną Penerstwo, której członkowie - Piotr Bosacki, Konrad Smoleński, Radosław Szlaga i Iza Tarasewicz znajdują się w ścisłej pięćdziesiątce rankingu Kompasu Młodej Sztuki.
Oryginalne spojrzenie i wrażliwość Bąkowskiego docenił także tygodnik "Polityka", który w tym roku nominował poznańskiego artystę do "Paszportu Polityki" w dziedzinie sztuk plastycznych. O nominowanym wypowiedział się m.in. krytyk i historyk sztuki Stach Szabłowski, który uważa, że eksplozja sztuki tego artysty nastąpiła wcześniej, ale fala uderzeniowa dociera do nas teraz. Jak komentuje te sukcesy sam zainteresowany?

- To trudna sztuka pozostawać stale blisko centrum uwagi i z pewnością żaden, nawet najzdolniejszy, artysta nie jest w stanie zadbać o to sam. Jest to zawsze zasługą osób odpowiedzialnych za życie jego prac na świecie. Cieszę się, że zdołałem przekonać do siebie tak zdolnych ludzi - mówi artysta.