Kiedy Rosja rozpoczęła wojnę na Ukrainie, piekarnia Czarny Chleb okazała swoją solidarność, wywieszając ukraińską flagę. Rozpoczęła również zbiórkę pieniędzy na rzecz zaatakowanego kraju. Ponadto dochód ze sprzedaży Chleba Borodynsky’ego przeznaczyła dla Ukrainy. Obserwując rozwój wydarzeń za naszą wschodnią granicą, piekarze postanowili pójść o krok dalej.
– Ukraińcy to są nasi sąsiedzi, bracia, więc myślę, że to jest taki moment, kiedy trzeba myśleć o tym, jak odbudować ich kraj, jak im pomóc. To, co wydarzyło się w Buczy, dotknęło nas po wielokroć. Od razu pojawiła się myśl: „jedziemy do Buczy. Tam zapewne jest piekarnia, którą trzeba odbudować i wypiekać chleb. Ludzie żądają chleba”
– mówi Jacek Polewski, właściciel piekarni Czarny Chleb.
Pan Jacek nawiązał kontakt z piekarzem z Buczy, który wysłał mu filmy zniszczonej przez rosyjskich żołnierzy piekarni.
– Jesteśmy w kontakcie, on w tej chwili nie może wrócić do swojej piekarni. Obecnie pracuje w Kijowie, gdzie piecze chleb dla wojska
– dodaje Polewski.
Właściciel Czarnego Chleba postanowił wspomóc działania ukraińskiego piekarza.
– Bierzemy 500 kg mąki i jedziemy piec chleb na Ukrainie. Zbieramy też podstawowe rzeczy, które potrzebuje splądrowana piekarnia w Buczy, to są m.in formy i papier do pieczenia, czy kuwety
– dodaje.
Pan Jacek podkreśla, że do Buczy obecnie nie można wjechać przez miny, które rozrzucili wycofujący się żołnierze rosyjscy, dlatego najpierw pojedzie do Kijowa.
– Mam kontakt z dwoma piekarniami na terenie Kijowa, które pieką dla żołnierzy i obrony cywilnej. Tam najpierw jedziemy. Łącznie z 500 kg mąki chcemy zrobić jakieś 1,5 tysiąca chlebów w formie cegły. Na Ukrainie będziemy ponad tydzień
– wyjaśnia właściciel Czarnego Chleba.
Dodaje, że chleb, który wypieką, może być spożywany przez długi czas, nawet przez dwa do trzech tygodni.
Jacek Polewski mówi o ogólnym planie przedsięwzięcia. To jak będzie on przebiegać, okaże się w drodze i na miejscu.
– Największym wyzwaniem będzie uruchomienie piekarni w Buczy, jeśli w ogóle uda się tam wjechać. Problemem jest zniszczona infrastruktura. Najgorzej jest na wsiach, do których nie można dojechać. Ludzie 50 km pokonują w pięć godzin. W Kijowie sytuacja wygląda inaczej. Tam powoli wracają już ludzie. Miasto zaczyna normalnie funkcjonować
– kończy Polewski.
Zobacz też:
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?