Poznańska firma chciała otrzymać zapłatę za wszystkie transporty z góry, jednak fundacja z Ukrainy zdecydowała się na początek opłacić tylko jeden. Koszt pierwszej dostawy opiewał na blisko 40 tysięcy euro. Kiedy minął termin, prezes firmy z Poznania wskazywał na problemy z transportem, następnie przestał odbierać telefony.
Odbiorca zawiadomił o sprawie prokuraturę.
- Paliwo dla wojska i działań humanitarnych nie dojechało. To miał być pierwszy samochód z zamówionych dziesięciu. Teraz wszystko stoi. Mamy duży problem
- powiedział reporterowi RMF FM Andrij Sawa z fundacji "Ukraiński Ród".
"Nie ma ani pieniędzy, ani paliwa"
Według ustaleń reportera RMF FM, firma posiada w centrum Poznania tylko wirtualna siedzibę. Maile pozostają bez odpowiedzi, a telefon prezesa milczy.
- Dziś trudno mi sobie wyobrazić, że tak mogło się stać, że w Unii Europejskiej zapłaciliśmy oficjalnie pieniądze, otrzymaliśmy fakturę i zostaliśmy oszukani
- mówił Sawa i dodał: "nie ma ani pieniędzy, ani paliwa".
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?