Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznański Budżet Obywatelski, czyli partyzantka i horror

Błażej Dąbkowski
Wątpliwości budzi m.in. liczba nieważnych głosów
Wątpliwości budzi m.in. liczba nieważnych głosów Waldemar Wylegalski
Radni miejscy chcą, by komisje samorządowa i rewizyjna przyjrzały się Poznańskiemu Budżetowi Obywatelskiemu 2016.

- Doceniam podział na projekty ogólnomiejskie i dzielnicowe, ale organizacja Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego przypomina partyzantkę, a czas poświęcony na liczenie głosów to horror - twierdzi Beata Urbańska ze Zjednoczonej Lewicy.

Radni miejscy wszystkich klubów domagają się od Urzędu Miasta wyjaśnień dotyczących akceptowania projektów do PBO 2016 oraz procesu głosowania.

We wtorek odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Samorządowej oraz Doraźnej Komisji Legislacyjnej Rady Miasta Poznania. Jednym z punktów dyskusji będzie podsumowanie ostatniej edycji Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego.

- Już drugi raz zaprosiliśmy na nią urzędników, mamy nadzieję, że tym razem rozwieją nasze wątpliwości, bo wcześniej byli nieprzygotowani do dyskusji - zwraca uwagę B. Urbańska.

Poznańscy radni są zgodni co do tego, że na wyniki głosowania trzeba było czekać zbyt długo. Przypomnijmy, że zakończyło się ono 13 października, a mieszkańcy dowiedzieli się, które ze 168 projektów zostaną sfinansowane dopiero 15 listopada.

- Wątpliwości budzi również liczba nieważnych głosów - mówi B. Urbańska. Tych oddano bowiem prawie 10 proc. (7 012, w tym 4 098 kart unieważnionych przez Zespół ds. PBO). Mateusz Rozmiarek z PiS zwraca z kolei uwagę na skargi dotyczące kart do głosowania, które według radnych osiedlowych miały być błędnie rozdzielone między poszczególnymi Radami Osiedli.

- Takie sygnały docierały do nas już na samym początku głosowania. Narzekano, że kart jest za mało, że są wątpliwości związane z możliwością kserowania ich, a w dodatku wydrukowane zostały na kolorowym papierze, co generowało znacznie większe wydatki - mówi M. Rozmiarek.

Największym paradoksem według klubu PiS był jednak podział na 5 dzielnic Poznania, które dostały po 2 mln zł na projekty dzielnicowe.

- Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że od dawna staramy się już odchodzić od sztucznego podziału miasta. To w naszym przekonaniu spowodowało, że największe korzyści osiągnęła Wilda - dodaje. Dlaczego? - Dla porównania w dzielnicy Grunwaldu rad osiedli jest 10. Podział był zatem wprost niesprawiedliwy, gdyż mały wildecki obszar otrzymał taką samą pulę pieniędzy, jak na przykład ogromne Jeżyce - kontynuuje M. Rozmiarek.

Wszystko wskazuje na to, że nie tylko Komisja Samorządowa zajmie się PBO. Tomasz Lipiński, radny PO chce, by budżet dokładnie prześwietliła Komisja Rewizyjna. Na najbliższej sesji zamierza złożyć w tej sprawie oświadczenie.

- Otrzymałem niepokojące informacje, jak choćby o tym, że z jednego z urzędowych budynków zaginęło 2 tys. kart do głosowania. Nie rozumiem też dlaczego na żadnym etapie prac zespołu ds. PBO nie został też zaproszony żaden z radnych. Sposób wydawania 15 mln zł musi być w pełni transparentny - komentuje T. Lipiński.

Remedium na uniknięcie wszelkich wątpliwości zdaniem Beaty Urbańskiej mogłoby być powołanie stałej Rady Programowej ds. PBO. - Takie ciało powinno działać przez cały rok, sprawdzając sposób wydatkowania środków z PBO i to jak wdrażane są projekty, które zdobyły finansowanie. Powinni w niej zasiadać urzędnicy, radni miejscy i osiedlowi, społecznicy i naukowcy - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski