Do tej konfrontacji żużlowcy ze stolicy Wielkopolski przystępowali bez Francisa Gustsa. Łotysz w poprzednim tygodniu nabawił się urazu podczas meczu ligi duńskiej. 19-latek czeka jeszcze na szczegółowe badania, które dadzą odpowiedź, czy będzie musiał poddać się operacji. Jednak trener Tomasz Bajerski zakomunikował przed spotkaniem, że jego zespół jest w stanie poradzić sobie bez niego.
- Chciałbym mu bardzo podziękować, bo nie zobaczymy go do końca sezonu. Francis niezbyt lubi tor w Opolu. Mówił, że dla niego jest to najgorszy tor na świecie. Patrząc na jego wyniki na tym obiekcie, zdobył w swoim najlepszym meczu pięć punktów. Żałuję, że go nie ma, bo jest świetnym duchem drużyny. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia
- powiedział Tomasz Bajerski na antenie Canal+ Sport.
To było spotkanie, które godnie zakończyło sezon na owalach żużlowej 2. ligi. Początek meczu pokazał, że to nie będzie już tak jednostronne spotkanie, jak miało to miejsce przed dwoma tygodniami. Obie ekipy zapewniły kibicom rozrywkę na bardzo wysokim poziomie. Było dużo ścigania, mnóstwo wyprzedzania oraz walki do ostatnich metrów. Pomimo że w pierwszym biegu bezapelacyjnie górą byli żużlowcy z Poznania, wygrywając 5:1, to w kolejnych pojedynkach opolanie pokazali, że tanio skóry nie zamierzają sprzedać.
Do 7. biegu Skorpiony nie wygrały żadnego wyścigu, jednak na korzyść czarno-żółtych przemawiał fakt, iż biegi w większości kończyły się remisami. To zdecydowanie przybliżało gości niedzielnego spotkania do zapewnienia sobie tak długo wyczekiwanego awansu. Przewaga z pierwszego była bardzo bezpieczna, choć w połowie meczu przewaga poznaniaków stopniała do 14 punktów.
W pierwszej części pojedynku z bardzo dobrej strony zaprezentował się Kevin Fajfer oraz Emil Breum. Pomimo że Fajfer miał na swoim koncie jedno "zero" to w kolejnych biegach pokazał żużel na bardzo wysokim poziomie, a gospodarze nie potrafili znaleźć na niego sposobu.
Trzecia seria rozpoczęła się genialnie. Z doskonałej strony pokazał się Esben Hjerrild, który na ostatnim okrążeniu wziął się za wyprzedzanie żużlowców PSŻ. Duńczyk najpierw bez problemu poradził sobie z Emilem Breumem, a następnie przegrał o "błysk szprychy" z Kacprem Gomólskim, lecz niewiele brakowało, aby popularny Ginger zakończył tę rywalizację z jednym punktem. Przewaga gości zaczęła powoli topnieć, a opolanie po 10. biegach mieli już tylko 10 punktów straty, a w ekipie poznaniaków mógł wkradać się mały niepokój.
Wszystko jednak było już jasne jeszcze przed biegami nominowanymi. PSŻ przegrywał 37:41, co oznaczało, że nawet w przypadku dwóch porażek 1:5, gospodarze nie będą w stanie matematycznie przegonić Skorpionów, którzy ostatecznie przegrali 44:46 i zapewnili sobie awans do żużlowej 1. ligi.
Kolejarz Opole - PSŻ Poznań 46:44 (wynik w dwumeczu 83:97)
Kolejarz: Polis 5+1, Cyfer 14+1, Thorssell 5+1, Thoernblom 11, Hjerrild 7, Krawczyk 4+1
PSŻ: Fajfer 12, Holta 4+1, Gomólski 9+1, Seifert-Salk 5+1, Breum 14+1, Ratajczak 0
Enea Basket Poznań postraszył Dziki, ale nie zdołał wygrać. ...

Nowe inwestycje w Rypińskim Centrum Sportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?