Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznańskie wspomnienie o Andrzeju Niemczyku

Radosław Patroniak
Andrzej Niemczyk na Balu Sportowca w lutym 2007 r. Legendarny trener zawsze mógł liczyć na ciepłe przyjęcie w Poznaniu
Andrzej Niemczyk na Balu Sportowca w lutym 2007 r. Legendarny trener zawsze mógł liczyć na ciepłe przyjęcie w Poznaniu archiwum Roberta Rataja
Andrzej Niemczyk po powrocie z emigracji przez prawie rok mieszkał i pracował w Poznaniu. Dlatego szkoleniowiec mistrzyń Europy miał wielki sentyment i szacunek do stolicy Wielkopolski.

Tydzień temu sportowa Polska pogrążyła się w żałobie, bo zmarł jeden z najwybitniejszych siatkarskich trenerów, Andrzej Niemczyk. Większość swojego życia związał z Łodzią, ale prawie rok mieszkał też w stolicy Wielkopolski (w latach 2002-2003) i to po powrocie z 25-letniej emigracji. Wiele osób, nawet związanych z siatkówką, zapomina, że gdyby nie „Przystanek Poznań”, to być może nie byłoby sukcesów reprezentacji (dwa złote medale ME w 2003 i 2005 r.).

Na prośbę córki w roli menedżera

W 2002 r. Niemczyk, za namową swojej córki, Małgorzaty i prezesa Dantera, Dariusza Kapitana, miał wyciągnąć z kłopotów finansowych AZS AWF Poznań, beniaminka ekstraklasy. Doświadczony szkoleniowiec był wówczas optymistą, co do potencjału poznańskiego klubu, a sceptykiem, co do kontynuacji swojej przygody z trenerką.

Życie napisało jednak inny scenariusz, niż zakładał, bo pół roku po przyjeździe do Poznania został trenerem kadry, a większość zawodniczek Dantera rozjechała się po kraju.

– Z Małgosią do dzisiaj mam bardzo dobre relacja. To ona wtedy była dobrych duchem zespołu i namówił tatę do przyjazdu do Poznania. AZS AWF miał wtedy mocnego sponsora, firmę Danter, i przyciągnął dużo wartościowych siatkarek. Mimo że w trakcie sezonu pojawiły się trudności finansowe, to osoba Andrzeja Niemczyka poprawiała wizerunek klubu i dawała nadzieję na przetrwanie drużyny w mocnym składzie – wspominała Ewa Bąk, dyrektor Wydziału Sportu UM Poznania.

To wtedy też narodził się plan wspierania najlepszych poznańskich klubów w grach zespołowych, który w nieco zmienionej formie przetrwał do dziś. – Była naprawdę duża szansa, żeby zbudować fundamenty pod mocny klub siatkarski. Niemczyk do Poznania nie przyjechał jako anonimowy szkoleniowiec, tylko jako trener z nazwiskiem i fachowiec pełną gębą – zauważyła z kolei Lidia Dudziak, poznańska radna PiS.

Ważniejsze od pieniędzy jest zaangażowanie

– Powiem tak, czeka nas dużo pracy na każdym odcinku – sportowym, finansowym i organizacyjnym. Przejściowe problemy finansowe nie mają tutaj żadnego znaczenia. Nie zawsze ważne są pieniądze, zawsze natomiast ważne jest zaangażowanie w to, co się robi. Poza tym ja widzę w Danterze możliwość zrobienia czegoś dużego. Zakładam, że w ciągu trzech lat powinniśmy znaleźć się w czołówce europejskiej – mówił pod koniec 2002 r. najlepszy polski trener w historii żeńskiej siatkówki.
Plany rozwoju poznańskiego klubu zakładały nie tylko dominację na krajowym podwórku. – Jestem przekonany, że przynajmniej część negocjacji z wielkimi firmami zakończy się sukcesem. Gwarantem naszych działań jest Roland Mader, który przez 12 lat był prezesem Niemieckiej Federacji Siatkówki. Natomiast koncepcja długofalowa jest taka, że poprzez zainteresowanie zespołem dużych firm chcemy przyciągnąć też miejscowych sponsorów. Ma to działać na takiej samej zasadzie jak kula śniegu. Jak już zacznie się toczyć, to ma za sobą pociągnąć media, sponsorów i wyniki drużyny – tłumaczył wówczas Niemczyk. Zasada kuli śniegowej zaczęła jednak obowiązywać w reprezentacji, a nie w poznańskim klubie.

Odkrywanie Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty

W nim jednak Niemczyk odkrył talent Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, jednej z najlepszych polskich siatkarek w ostatnich 15 latach. Wychowanka Skry Warszawa przyszła do Dantera AZS AWF Poznań jako 18-latka, razem ze swoją koleżanką z SMS PZPS Sosnowiec, Moniką Trałą. Co ciekawe to ona w pierwszych dwóch sezonach spisywała się lepiej niż Skowrońska-Dolata, choć obie uchodziły za niezwykle utalentowane. Trała doznała jednak bardzo poważnej kontuzji w sezonie 2002/2003 i nigdy już po niej nie odzyskała wielkiej formy. Przedwcześnie zakończyła karierę, mimo że miała „papiery” na wielką siatkarkę.

Odkrywanie Skowrońskiej-Dolaty przez Niemczyka odbywało się etapami, ale już po kilku treningach i meczach doświadczony szkoleniowiec twierdził, że będzie podporą reprezentacji, tylko musi być przestawiona z pozycji środkowej na skrzydłową.
– To prawda, że trener Niemczyk powołał mnie do kadry i dał szansę pokazania się w wielkiej siatkówce. Miał wpływ na to, że zostałam inaczej ustawiona na boisku, ale prawda też jest taka, że o takich roszadach mówił już wcześniej mój pierwszy trener, Teofil Czerwiński – przyznała 33-letnia siatkarka.

Jej zdaniem trzeba docenić sukcesy Niemczyka w pracy z reprezentacją, ale też nie powinno się wszystkiego idealizować. – Trener nie zrobił mi krzywdy, ale byłam świadkiem jak podejmował kontrowersyjne decyzje, choćby wtedy, gdy wyrzucał z drużyny swoją córkę, a ja byłam częścią tej ekipy – dodała Skowrońska-Dolata.

Kontrowersyjny, ale też bardzo lubiany

O wyjątkowym podejściu do kobiet i grze psychologicznej Niemczyka krążyły legendy. Może nie wszystkim się one podobały i nie wszyscy w nie wierzyli, ale w pewnym momencie jego „Złotka” rzeczywiście poszłyby chyba za nim w ogień.
– Potrafił krzyczeć, ale był jednocześnie dla zawodniczek wielkim autorytetem. Mimo że był kontrowersyjny, to był też bardzo przez nie lubiany. Myślę, że w każdej dyscyplinie taki trener jest na wagę złota – podkreśliła Dudziak.

Podobną opinię wyraziła Bąk. – Oby więcej było takich Andrzejów Niemczyków w polskim sporcie. Wtedy nasz dorobek medalowy na wielkich imprezach byłby znacznie większy. Miał nie tylko ogromną wiedzę, ale przede wszystkim potrafił dotrzeć do zawodniczek. Miał nosa do wyselekcjonowania tych najlepszych. Stylem pracy i charakterem przypominał mi poznańskiego trenera koszykarek Olimpii i Lecha Poznań, Olka Złotowicza. Podobne cechy posiadał też Jerzy Hubert Wagner – dodała Bąk.
Według niej nie ma sensu zastanawiać się nad tym, czy zawsze miał rację i czy jego decyzje były sprawiedliwe.

– Sport wyczynowy wymaga wielu wyrzeczeń i poświęceń. Pracując z kadrą nie był więc w stanie wszystkiego robić w białych rękawiczkach – przekonywała dyrektor Wydziału Sportu.

W Poznaniu z medalami i kalendarzami

Niemczyk po przeprowadzce do Łodzi, a potem do Warszawy nie zapomniał o Poznaniu. Pierwszy ładny gest zrobił już po zdobyciu tytułu ME w Turcji. Przyjechał wtedy z córką Małgosią i ze złotymi medalami. Do dziś można zobaczyć zdjęcie z tego spotkania w „Donatello” przy ul. Grunwaldzkiej. Pół roku później bawił się z nami już po raz drugi na Wielkim Balu Sportowca w hotelu „Polonez”. Cztery lata później znów przyjechał na bal, ale tym razem do hotelu „Novotel Centrum” już jako były selekcjoner (przekazał na loterię piękne kalendarze ze swoimi „Złotkami”). Miał być w Poznaniu dwa dni, a wizyta trwała prawie cały tydzień i zakończyła się w gościnnych progach „Gościńca Sucholeskiego”.

Jego obecność na naszym balu to zawsze było wydarzenie towarzyskie. Niektórzy, a zwłaszcza właściciel Rio Grande, Eugeniusz Styła, do dziś wspominają nocne Polaków rozmowy.

– Wspaniale tańczył, był zawsze szarmancki i elegancko ubrany. A to, że pił whisky i palił to chyba nie miało znaczenia, bo przecież nie robił tego na treningu. Taki miał styl i takim go zapamiętałam – zakończyła Dudziak.

W Poznaniu Niemczyk pojawiał się też na zaproszenie prezesa firmy Kreisel, Szczepana Gawłowskiego. Prowadził bowiem przez jakiś czas szkolenia motywujące pracowników. Pół roku temu był u nas po raz ostatni na promocji swojej biografii.

Pogrzeb Andrzeja Niemczyka odbędzie się w najbliższy wtorek o godz. 13.30 w jego rodzinnej Łodzi, na Cmentarzu Komunalnym Doły.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski