Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań/ulica Matejki: Zapomniane miejsce zbrodni

Krzysztof M. Kaźmierczak
Krzysztof M. Kaźmierczak
W 1994 roku Mieczysław Kamiński wskazał miejsce zbrodni i pochowania ofiar
W 1994 roku Mieczysław Kamiński wskazał miejsce zbrodni i pochowania ofiar Archiwum IPN
Dwaj naoczni świadkowie precyzyjnie wskazali 21 lat temu miejsce przy ul. Matejki w Poznaniu gdzie w 1945 roku pochowano ciała kilkudziesięciu osób zabitych tam przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Przed egzekucjami zmuszano ich do rozbierania się do naga. Jednym z zamordowanych było 10-letnie dziecko. Do dzisiaj nie zrobiono nic, by odnaleźć i godnie pochować ofiary zbrodni.

Przez kilka miesięcy 1945 roku przy Wyspiańskiego 7 mieścił się Urząd Bezpieczeństwa, a w sąsiednim budynku od strony Matejki przetrzymywano aresztowanych. Egzekucje więźniów politycznych odbywały się w ogrodzi e. Dotarliśmy do relacji dwóch świadków tamtych zbrodni (obaj już nie żyją).

"Funkcjonariusze kazali nam zabrać z szopy szpadle i worki z wapnem. Zaprowadzili nas następnie w kąt ogrodu... Wykopaliśmy dół w glinie. Po chwili w to miejsce przyprowadzono grupę więźniów, naszych współtowarzyszy z piwnic. Wszyscy byli rozebrani do naga. Wszyscy płakali. Funkcjonariusze wyprowadzili nas z tego miejsc... Po chwili usłyszeliśmy serię z pepeszy" - relacjonował w 1991 roku Mieczysław Kamiński z Solidarności Polskich Kombatantów.

"Myśmy zakopywali zwłoki przysypując je najpierw wapnem a potem ziemią. Dół był długi na ok 13 metrów" - pamiętał Mieczysław Weber.

Był on także świadkiem kilku egzekucji. Widział m.in. jak zabito przywiązanego do drzewa chłopca w wieku ok. 10 lat.
Podczas prowadzonego przez kilka lat śledztwa stwierdzono, że w areszcie dochodziło nie tylko do zbrodni, ale też do "znęcania się w sposób drastyczny nad aresztowanymi". Byli ponadto głodzeni i przetrzymywani w fatalnych warunkach sanitarnych.

"W celi stał kubeł z moczem i odchodami. Kiedy przyprowadzano pobitych współwięźniów koledzy byli zmuszeni obmywać ich zakrwawione ciała przy pomocy moczu z tych kubłów" - zeznał Weber.

Ustalono dokładnie gdzie są pochowane ofiary, ale w 1997 roku z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald umorzyła śledztwo. Stwierdzono przy tym, że nie ustalono tożsamości osób rozstrzelanych więc "przeprowadzenie ekshumacji zwłok nie przyniosłoby żadnych ustaleń".

- Nawet jeśli nie można ustalić tożsamości zabitych to należy oddać im szacunek. To miejsce powinno być zbadane w pierwszej kolejności, gdyż nie ma wątpliwości, że tam znajdują się są szczątki zamordowanych - uważa prof. dr hab. Andrzej Dzięczkowski ze Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Poznaniu.

- Mam nadzieję, że wreszcie coś zrobi się w tej sprawie. Po 1989 roku wkładaliśmy wiele starań w to, by ujawnić miejsca zbrodni, ale wtedy wzbudzało to wiele emocji. Osobiście otrzymywałem telefony z pogróżkami - mówi dr Jerzy Frąckowiak, były szef sekcji historycznej ZWPOS.

- Nie wiedziałem o tym miejscu w Poznaniu. Zajmiemy się tym - zapewnił nas dr Krzysztof Szwagrzyk z Instytutu Pamięci Narodowej, koordynator poszukiwań miejsc pochówku ofiar zbrodni stalinowskich.

Chcesz skontaktować się z redakcją Głosu Wielkopolskiego? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Poznań/ulica Matejki: Zapomniane miejsce zbrodni - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski