Praca: Samozatrudniony zapłaci 3 razy więcej

Chodzi o zmianę systemu wyliczania składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, które osoby prowadzące działalność gospodarczą płacą do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Obecnie drobni przedsiębiorcy, niezależnie od zarobków, uiszczają każdego miesiąca stałą składkę. Wyliczana jest ona przez ZUS, po ostatniej, styczniowej podwyżce wynosi 678,9 złotych.

- Po zmianie przedsiębiorcy płaciliby składki proporcjonalnie do rzeczywistego dochodu, ale nie mniej niż od ustawowego minimalnego wynagrodzenia i nie więcej niż od 250 procent przeciętnego wynagrodzenia. Wysokość składek mieściłaby się w granicach od 400 do 2400 złotych - opisuje szczegóły proponowanych przez rząd zmian Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

Dodaje, że z wyliczeń rządowych wynika, że po zmianach przedsiębiorcy zapłaciliby do budżetu o 4 miliardy złotych rocznie więcej niż do tej pory.

Organizacje przedsiębiorców są oburzone. Wczoraj zawiązały koalicję, która będzie próbowała doprowadzić do odrzucenia proponowanych zmian. - To działanie doprowadzi do prawdziwej katastrofy budżetu. Część przedsiębiorców założy firmy za granicą, część będzie potulnie płacić, ale przeważająca większość będzie wykazywać minimalne dochody. Rozpocznie się handel kosztami i w efekcie przedsiębiorcy będą płacić zaledwie 400 złotych - uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Propozycje zmian krytykują też przedstawiciele PKPP "Lewiatan". - Przedsiębiorcy są temu przeciwni, chyba że nowe zasady miałyby charakter powszechny i objęły wszystkich ubezpieczonych, w tym rolników, górników, nauczycieli, sędziów, prokuratorów i pracowników służb mundurowych - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu PKPP "Lewiatan".

Przypomina, że ograniczając przywileje emerytalno-rentowe służb mundurowych i rolników, rząd mógłby uzyskać ponad 10 miliardów złotych. - Nie chce się jednak narażać tym grupom zawodowym. Woli poszukać dodatkowych pieniędzy u przedsiębiorców, bo jest przekonany, że nie będą głośno protestować - komentują przedstawiciele PKPP "Lewiatan".
Przedsiębiorcy uważają też, że takimi działaniami rząd nie poprawi sytuacji na rynku pracy, bo zniechęci do zakładania samodzielnej działalności. A właśnie działania ułatwiające prowadzenie działalności gospodarczej są teraz potrzebne, bo liczba bezrobotnych przekracza już 2,1 miliona.

Przypomnijmy, że w tym roku składki na ZUS już wzrosły, a kolejna podwyżka planowana jest od marca. Od stycznia, w związku z podwyżką przeciętnego wynagrodzenia, podstawowa składka na ZUS (w tym emerytalna, rentowa, wypadkowa, chorobowa i na Fundusz Pracy) wzrosła do 678,90 złotych. Do grudnia wynosiła 646,75 złotych. Oprócz tego przedsiębiorcy płacą 254,55 złotych składki na ubezpieczenie zdrowotne.

- Razem więc ich obciążenia od stycznia wynoszą 933,45 złotych - wylicza firma Tax Care.
Ale kolejna podwyżka czeka na przedsiębiorców w marcu: aż o dwa punkty procentowe rośnie składka rentowa - taką podwyżkę zapowiedział kilka miesięcy temu w swoim exposé premier Donald Tusk. W efekcie minimalne miesięczne składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne będą kosztować przedsiębiorców ponad 85 złotych więcej w porównaniu z tymi, które obowiązywały w ubiegłym roku - 975,76 złotych. - Łącznie w tym roku ich miesięczne obciążenia wzrosną o 9,6 procent w porównaniu ze składkami płaconymi za ubiegły rok - wylicza Agata Szymborska-Sutton.