Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca w Wielkopolsce: Niewielkie bezrobocie i niskie płace

Norbert Kowalski
Praca w Wielkopolsce: Niewielkie bezrobocie i niskie płaceBezrobocie w Poznaniu sięga poniżej 3 procent
Praca w Wielkopolsce: Niewielkie bezrobocie i niskie płaceBezrobocie w Poznaniu sięga poniżej 3 procent Jarosław Pruss
Już po raz kolejny Poznań i województwo wielkopolskie mogą pochwalić się najmniejszym bezrobociem w kraju. Eksperci nie mają wątpliwości, że taka sytuacja będzie się jeszcze utrzymywać, a stopa bezrobocia w Poznaniu może spaść jeszcze bardziej. - Sytuacja w Poznaniu i Wielkopolsce wygląda znacznie lepiej niż w innych województwach. Od kilku lat jesteśmy na pierwszym miejscu jeśli chodzi o stopę bezrobocia - podkreśla dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

A jej słowa znajdują odzwierciedlenie w danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny. W grudniu 2015 roku bezrobocie w Wielkopolsce wynosiło 6,2 procent i było zdecydowanie najniższe w całym kraju. W drugim w kolejności woj. śląskim było na poziomie 8,2 procent. Na ostatnim miejscu plasowało się woj. warmińsko-mazurskie, gdzie 16,3 procent mieszkańców było zarejestrowanych jako bezrobotni. Średnia dla całego kraju wynosiła 9,8 procent.

Dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz zwraca jednak uwagę, że Wielkopolska nie jest całkowicie jednorodna i występuje w niej zróżnicowanie bezrobocia. - Są powiaty takie jak poznański, gdzie mamy najniższe bezrobocie, ale są też takie jak słupecki, koniński, gdzie poziom bezrobocia jest znacznie wyższy. Ogólnie można stwierdzić, że im bliżej Poznania, tym sytuacja jest lepsza - wyjaśnia. W samym Poznaniu bezrobocie na koniec zeszłego roku wyniosło zaledwie 2,4 procent.

- To wynika m.in. z tego, że w Poznaniu i okolicach jest bardzo dużo firm, które dobrze funkcjonują. Poza tym jest taka tendencja, że w miejscu, gdzie działa już dużo przedsiębiorstw, powstają też nowe - tłumaczy Bernadeta Ignasiak z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.

Dodaje jednak: - Kolejnym powodem, niekorzystnym dla nas jest to, że w Wielkopolsce są niższe płace niż w innych miastach Polski. Zarabiamy mniej, ale dzięki temu pracodawcy mogą zatrudnić więcej ludzi.

Najnowsze prognozy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu wskazują, że najbardziej poszukiwanymi pracownikami w tym roku będą specjaliści z branży budowlanej, mechanicy samochodowi czy informatycy. Na brak pracy nie powinni również narzekać hydraulicy, kierowcy autobusów i samochodów ciężarowych, kucharze, magazynierzy czy elektrycy. 

- W tych zawodach pracodawcy mają problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników - przyznaje Bernadeta Ignasiak.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku pedagogów, politologów, historyków, filozofów, ekonomistów, specjalistów technologii żywności oraz administracji publicznej. W przypadku tych branż już teraz mamy nadwyżkę pracowników, a znalezienie pracy jest problemem.

- Osoby z umysłem ścisłym mają na pewno łatwo. Jednak nawet jeśli ktoś skończy kierunki, które są popularne, to też wykształca w sobie możliwości elastyczności i dopasowania do rynku pracy. Większość osób wykształconych ma większe możliwości dostosowania się, co zwiększa też ich szanse - ocenia dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz.

Z kolei Bernadeta Ignasiak przewiduje, że do końca marca możemy spodziewać się wzrostu poziomu bezrobocia. - To już tradycja, że od października do marca bezrobocie zwykle rośnie, a następnie spada - tłumaczy.

W ostatnich miesiącach można zauważyć za to wzrost liczby osób zza wschodniej granicy, które podejmowały pracę w Polsce. Osoby pochodzące z państw Unii Europejskiej mogą w każdej chwili rozpocząć pracę w naszym kraju i nie potrzebują do tego żadnych pozwoleń. 

Zgłoszenia do Powiatowego Urzędu Pracy są już jednak konieczne w przypadku osób z państw takich jak Gruzja, Ukraina, Mołdawia czy Ukraina. Jeszcze w 2014 roku wielkopolscy przedsiębiorcy zatrudnili ponad 21 tys. osób zza naszej wschodniej granicy. W zeszłym roku liczba ta wzrosła do ponad 58 tys. Większość z zatrudnionych pochodziła z Ukrainy.

- Oni mogą być trochę tańszą siłą roboczą. Ponadto czasami zatrudnia się takie osoby do danej pracy wobec braku Polaków. To niekoniecznie muszą być osoby niewykształcone, ale często są zatrudniane do prac niewymagających wyższych kwalifikacji. To jest trochę analogia do Polaków za granicą, którzy zwykle też zaczynali od prostych prac i dopiero w miarę upływu czasu awansowali - komentuje dr hab. Baha Kalinowska-Sufinowicz. 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski