Pracodawcy chcą powrotu handlu w niedziele. Pracownicy: "Nie, tylko nie to!" [komentarze]

Projekt przywrócenia handlu niedzielnego wpłynął do Rady Dialogu Społecznego. Ma być rozpatrywany jeszcze w tym tygodniu.
Sklepy mają znów być otwarte w niedziele, a pracownikom mają przysługiwać dwie wolne niedziele w miesiącu - to projekt ustawy przygotowany przez pracodawców, do którego dotarł "Fakt". Branża handlowa od wybuchu pandemii domaga się przywrócenia handlu w niedziele, upatrując w tym sposobu na walkę ze skutkami pandemii.

Polecamy także: Niedziele handlowe 2020 - zmiany. Jest szansa, że na chwilę wrócą handlowe niedziele!

Z informacji, do których dotarł "Fakt" wynika, że zakaz handlu w niedzielę miałby zostać zniesiony czasowo - na czas epidemii oraz 180 dni po jej odwołaniu.

Handel w niedziele. Pracownicy są oburzeni

To druga odsłona walki o przywrócenia handlu w niedzielę. Przypomnijmy, wiosną tego roku dziewięć organizacji przedsiębiorców zaapelowało do rządu o otwarcie sklepów w niedziele. Przez zamknięcie centrów handlowych wiele osób zostało bez pracy, a sklepy przestały zarabiać.

"Przez koronawirusa ucierpiała nie tylko branża handlowa, ale także dostawcy, podwykonawcy, gastronomia. To jedna z branż najciężej doświadczonych skutkami pandemii. Już wiemy, że w tym roku ich wyniki będą dużo niższe od zakładanych, co boleśnie odczują nie tylko pracownicy, ale cała gospodarka. Każdy impuls, który pozwoli branży handlowej nadrobić straty, jest dziś na wagę złota" - twierdzi Zbigniew Maciąg z Konfederacji Lewiatan. "Otwarcie galerii handlowych w niedziele pozwoliło firmom powoli podnosić się z tej trudnej sytuacji. Centra są czynne, ale ryzyko zakażenia nie minęło. Wielu klientów wciąż nie wróciło".
Dlatego właśnie pracodawcy złożyli projekt ustawy, który miałby przywrócić handel w niedziele. "Zawieszenie zakazu przede wszystkim spowoduje ochronę miejsc pracy w handlu i branżach ściśle z nim współpracujących, ale także zwiększy sprzedaż, przyczyniając się do zmniejszenia spadku PKB oraz poprawi bezpieczeństwo sanitarne w czasie zakupów, ponieważ zakupy rozłożą się na 7 dni w tygodniu" - argumentują .

Tymczasem związkowcy z "Solidarności" są przeciwni temu pomysłowi. "NSZZ Solidarność pod żadnym pozorem nie zamierza uczestniczyć w pracach nad liberalizacją ustawy (i nie poprze jakichkolwiek działań zmierzających do zmiany przepisów na niekorzyść pracowników" - oświadczyła "S".

Wiadomo, kij ma zawsze dwa końce. Pracownicy są tym pomysłem oburzeni.

Oto kilka kometarzy z Facebooka pod teksem an ten temat:

Żaneta: "Sami sobie pracujcie w niedziele. To czas dla rodziny";

Monika: "Sami sobie pracujcie w niedziele! Przez okres urlopów w tym momencie, a ponadto nieraz trafiało się tak, że pracowałam trzy tygodnie bez dnia wolnego, a to nie jest fajne";

Ela: "Nie dajmy się, żeby wróciło do tej chorej sytuacji pracy we wszystkie niedziele";

Angelika: "Zdecydowanie nie, a w sobotę do 16.00";

Aneta: "Nie mierzcie wszystkich swoja miarą i nie ustawiajcie im życia - jeżeli ktoś ma ochotę zrobic zakupy w niedzielę, niech ma taką możliwość, jeśli zaś ktos nie chce pracować w takie dni, niech też nie ma takiego przymusu";

Bartłomiej: "Po co? Ludziom nudzi się w niedziele i muszą sobie po galeriach pochodzić? Bez sensu.";

Oliwia: "Zmieńcie pracę, jeżeli ta nie odpowiada".

Polecamy także: Chcemy, by sklepy były otwarte we wszystkie niedziele. Jak będą czynne od 2020 roku?

Czy klienci zostawiają tam pieniądze?

- Ruch w galeriach handlowych osiągnął już prawie poziom z zeszłego roku, a ponowne otwarcie sklepów w niedziele powinno dodatkowo pomóc w wygenerowaniu większego ruchu - uważa Bartosz Górecki z platformy e-commerce merce.com. - Pytanie, ile osób wróciło do galerii ze względu na sentyment i jest to tylko chwilowy entuzjazm, a ile faktycznie zostawia tam pieniądze. Mimo dostosowania się galerii do wymogów prawnych i dbania o bezpieczeństwo kupujących, nie mogą oni liczyć na taką samą swobodę zakupów, jak jeszcze na początku roku. Wiele sklepów, zwłaszcza działających w galeriach handlowych ponosiło wysokie straty, więc dodatkowy dzień pracy pozwoliłby im podreperować wyniki.