Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy gnieźnieńskiego ZOL-u przed urzędem marszałkowskim: "Będziemy tak długo protestować, aż nie będzie pewności, że dom zostaje"

W czwartek przed Urzędem Marszałkowskim odbył się protest przeciwników przeniesienia ZOL-u.
W czwartek przed Urzędem Marszałkowskim odbył się protest przeciwników przeniesienia ZOL-u. MRT
"Będziemy tak długo protestować, aż nie będziemy mieć pewności, że nasz dom zostaje z nami taki, jaki jest". Przed Urzędem Marszałkowskim w Poznaniu pracownicy, opiekunowie, pacjenci gnieźnieńskiego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego protestowali w sprawie przejęcia ZOL-u przez szpital "Dziekanka". To kolejna odsłona walki o lecznicę.

Sprawa dotyczy przeniesienia Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Gnieźnie przy ul. Orzeszkowej, którym do tej pory kierował starosta gnieźnieński do Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych „Dziekanka”, zarządzanego przez Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu. Miałaby to być transakcja wiązana, bowiem z "Dziekanki" mają zniknąć dwa nierentowne oddziały: neurologiczny i udarowy, które w zamian za ZOL przejąłby inny podmiot, najprawdopodobniej Szpital Pomnik Chrztu Polski.

Takie ultimatum przed kilkoma dniami postawiła Paulina Stochniałek, członkini zarządu województwa wielkopolskiego.

Więcej o sprawie czytaj: ZOL Gniezno. Urząd Marszałkowski: jeśli szpital nie odda ZOL-u, nie będzie cesji „udarówki”

Na taką zmianę nie zgadzają się personel ZOL-u, opiekunowie, pacjenci, rodziny chorych, a także sami mieszkańcy Gniezna. Nie chcą stracić oddziałów neurologicznych i udarowych, ale także nie wyobrażają sobie przenosin zakładu.

W czwartek przyjechali protestować przed urzędem marszałkowskim.

Szczepienia na Międzynarodowych Targach Poznańskich:

od 16 lat

Przeniesie ZOL-u do "Dziekanki" to tragedia

- Przeniesienie tych ludzi, to jest tragedia dla nich. Wrócą do miejsca, z którego wcześniej uciekali. Pani Stochniałek mówi, że jeśli zostawi w Gnieźnie udarówkę, to chce coś w zamian. W naszym odczuciu to szantaż

- mówi Justyna Nijakowska, jedna z protestujących, której brat przebywa w gnieźnieńskim ZOL-u.

Podkreśla, że Zakład Opiekuńczo Leczniczy przy ul. Orzeszkowej funkcjonuje na bardzo wysokim poziomie, nie przynosi strat, a wręcz generuje zysk.

- Personel jest kochany, przyjazny, opiekują się podopiecznymi, obiekt jest na światowym poziomie, jest pięknie. Dla mnie to niewiarygodne, że to można ruszyć. Cieszę się bardzo, że cały ZOL walczy o to miejsce - dodaje Nijakowska.

Czytaj: ZOL Gniezno. Pracownicy zaprotestują w Poznaniu. Czy „udarówka” zniknie z Gniezna?

"Propozycje urzędu nie są akceptowalne"

Przed urzędem marszałkowskim zebrało się kilkadziesiąt osób. Trzymali transparenty z hasłami: "Nie wyrzucajcie nas z naszego domu", "Zostawcie nas przy Orzeszkowej", "Urząd Marszałkowski próbuje handlować ludźmi".

Zdaniem protestujących ZOL jest kartą przetargową w rozmowach prowadzonych pomiędzy dwoma szpitalami.

- Dla mnie to świadczy tylko o pazerności Urzędu Marszałkowskiego. A pani Stochniałek tłumaczy, że to konieczne, by mieszkańcy Wrześni się nie obrazili, że Gniezno ma wszystko

- mówi jeden z protestujących.

Paulina Stochniałek wyszła do protestujących i zaprosiła do swojego gabinetu kilku przedstawicieli.

- W środę, 3 lutego otrzymaliśmy od członkini zarządu województwa wielkopolskiego trzy propozycje: pierwsza, że się przenosimy do dziekanki, druga, że zostajemy jak jest, ale Gniezno nie będzie miało oddziałów neurologicznych i udarowego, oraz trzecia: przejmuje nas Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, ale na razie zostajemy w budynku, w którym jesteśmy

- mówią protestujący.

Żadna z tych trzech opcji ich jednak nie zadowala. - Jeśli będziemy mieli pewność, że po przejęciu nas przez Urząd Marszałkowski pozostaniemy w tym miejscu, że finansowanie będzie nadal takie samo, to przestaniemy protestować. Ale takiej obietnicy nie mamy na piśmie - zaznacza Justyna Nijakowska.

Czytaj: ZOL Gniezno. Gnieźnieńska Lewica sprzeciwia się przejęciu ZOL-u przez Dziekankę

Przed urzędem marszałkowskim pojawili się także członkowie poznańskiej partii Wiosna, którzy popierają protest.

- Wystosowaliśmy pismo do marszałka apelujemy, by w sposób rozsądny i sprawiedliwy znaleźć rozwiązanie pomiędzy starostwem, a Urzędem Marszałkowskim. Te trzy rozwiązania na ten moment nie są akceptowalne przez protestujących. Dla mnie to dziwne i niezrozumiałe warunki i ultimatum

- mówi Katarzyna Ueberhan, posłanka Lewicy z Poznania.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski