Organizatorem pikiety był Niezależny Związek Zawodowy Pracowników Urzędów Pocztowych.
- Jednym z naszych postulatów jest podwyżka płac - tłumaczy Maciej Piechowiak, przewodniczący związku, listonosz z 38-letnim stażem. - Osoby pracujące przy okienku pocztowym zarabiają 2050 zł brutto. To tylko o 50 zł więcej niż najniższa krajowa. Wypłata listonosza to 2150 zł brutto. Wykonujemy odpowiedzialną pracę, w różnych warunkach atmosferycznych, a nasza pensja nie wzrosła od 9 lat.
Jak tłumaczy przewodniczący NZZ Pracowników Urzędów Pocztowych, w firmie brakuje rąk do pracy. Ludzie nie chcą jej wykonywać. Odchodzą osoby z dużym doświadczeniem. Jeśli ktoś przychodzi na ich miejsce, to na krótko. Wpływa to na jakość wykonywanych usług.
W dodatku, pracy jest coraz więcej, ponieważ listonosze muszą teraz roznosić także przesyłki sądowe, co wcześniej robił InPost.
- Ludzie boją się brać urlopów, także chorobowych. Bo dwóch tygodniach czeka na nich jeszcze więcej listów, które trzeba dostarczyć. Nie może być tak, że przesyłki ważne dla państwa i ludzi docierają do adresatów z takim opóźnieniem - mówi Maciej Piechowiak.
Wśród postulatów, oprócz podwyżek, znalazło się m.in.: przywrócenie dobrego imienia Poczty Polskiej S. A., stworzenie warunków do przywrócenia terminowości i jakości usług pocztowych, renegocjacji niekorzystnych kontraktów - zawartych przez poprzedni zarząd z klientami umownymi, przeprowadzenie audytu działań poprzedniego zarządu, zaprzestanie doręczania przez listonoszy druków bezadresowych i spisywania liczników i przywrócenie możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę (kobiety 55 lat, mężczyźni 60 lat).
ZOBACZ TAKŻE
Sala sportów walki przy ul. Reymonta 35 otwarta po remoncie:
- Dzisiejszy protest ma być alarmem, wysyłanym przez pracowników poczty - by przywrócić jakość, a nie byle jakoś - wyjaśnia Jacek Gut, zastępca przewodniczącego NZZ Pracowników Urzędów Pocztowych w Poznaniu. - Wśród ośmiu postulatów, tylko jeden dotyczy żądań płacowych. Pozostałe mówią o naprawie wizerunku i operatywności w działaniu. Boli fakt, że ludzie najniższego szczebla firmy z determinacją walczą o przywrócenie dobrego imienia operatora narodowego i największego pracodawcy w Polsce. Nie pozostajemy obojętni na postępującą destrukcję w firmie, rzutującą na relację na szczeblu bezpośredniego kontaktu z klientem - tłumaczy.
W środę protestujący przekazali na ręce wicewojewody Marleny Maląg petycje, skierowaną do premier Beaty Szydło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?