- Protestujemy, bo zabrali nam pieniądze z wypłaty. Wszystkim równo po około cztery procent i nie powiadomili nas o tym wcześniej. Cała Polska została tak potraktowana - mówił podczas poznańskiego protestu jeden z konwojentów Solid Security.
- Dziecko idzie za chwilę do szkoły. Skąd ja wezmę na podręczniki? - pytał kolejny z pracowników, którzy z obawy przed zwolnieniami wolą zachować anonimowość.
Wielu z nich w piątek, sobotę i niedzielę odmówiło wykonywania pracy. Do Poznania szybko trzeba było ściągnąć zastępstwo, bo konwojenci zajmują się przykładowo odbieraniem utargów ze sklepów, galerii handlowych i stacji benzynowych. Do nich należy również uzupełnianie pieniędzy w bankomatach i przewożenie dużych sum pieniędzy między bankami.
- Nie jest prawdą, jakoby pracownikom odebrano 4 procent wynagrodzenia. Ustalone w umowie o pracę wynagrodzenie zostało wypłacone w całości - wstrzymana do wyjaśnienia została wypłata części należności niestanowiących wynagrodzeń pracowniczych - tłumaczy Krzysztof Lenard z Solid Security.
Konwojenci chcą też poprawy warunków pracy i zmian w jej organizacji
Ale diabeł tkwi w szczegółach: jak mówią pracownicy, wielu z nich zatrudnionych jest za minimalną pensję krajową, a resztę pieniędzy za wykonane zadania dostaje na podstawie umów cywilnoprawnych.
W poniedziałek na rozmowy z pracownikami przyjechał jeden z wiceprezesów firmy Solid MCG, który obiecał, że firma jeszcze raz zweryfikuje potrącenia.
Wynikały one z rozliczenia tzw. trasówek, bo codziennie konwojenci mają do obsłużenia określoną liczbę punktów i mają na to wyznaczony czas - część z nich wymaga nawet kilkunastu, i więcej godzin spędzonych w pracy. Pracownicy Solidu uważają, że wiele z tych trasówek oderwane jest od rzeczywistości. Nie przewidują chociażby remontów na drogach albo podane są błędne lokalizacje punktów odbioru pieniędzy.
Po proteście przedstawiciele firmy zapowiedzieli, że razem z pracownikami będą pracowali nad urealnieniem trasówek. To jednak nie uspokoiło konwojentów. Boją się, że ich sprzeciw, który był jedynym takim protestem w kraju, może obrócić się przeciwko nim i stracą pracę.
- W przypadku nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy lub innego naruszenia obowiązków pracowniczych, jeśli takie przypadki miały miejsce, należy się liczyć z konsekwencjami przewidzianymi w przepisach kodeksu pracy - mówi Krzysztof Lenard.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?