Szymankiewicz to 29-letni biegacz amator, specjalizujący się w maratonach. W tym roku był najlepszy z Polaków w Cracovia Maraton, a rok i dwa lata temu w jednym z najsłynniejszych na świecie maratonów, czyli na trasie w Berlinie. Z kolei Monika Brzozowska jest świetnie znana w wielkopolskim światku biegowym i może się pochwalić choćby niedawnym triumfem, nieco ponad miesiąc temu, w półmaratonie w Swarzędzu.
Tam zawodniczka z Czerwonaka pobiegła o osiem minut wolniej, co najlepiej świadczy o tym, gdzie były bardziej sprzyjające warunki do osiągania dobrych czasów.
Czytaj też: Triumfatorzy biegu rozegranego w upale - Krzysztof Kledzik i Monika Brzozowska
- Mnie udało się osiągnąć życiówkę, ale nie jestem do końca zadowolony, bo celowałem też w rekord trasy. Zabrakło mi 21 sekund, które zgubiłem między 14 a 17 km. Wtedy było dużo zakrętów i mocniej wiało. Myślę, że ten odcinek zadecydował o niepowodzeniu w ataku na rekord trasy. A warunki po kilku dniach deszczu rzeczywiście były optymalne. Nie mogę powiedzieć, że czułem oddech rywali na plecach, bo praktycznie od początku biegłem samotnie i swoim tempem - tłumaczył 29-letni zwycięzca z Wronek.
Bieganiem na poważniej zajął się on osiem lat temu. Wcześniej natomiast próbował swoich sił w piłce nożnej i to w kilku klubach, ale za swój macierzysty uznaje Amikę Wronki. - Piłka poszła w odstawkę przez naukę. Przełomem okazały się testy w trzecioligowej wówczas Polonii Leszno. Spodobałem się trenerowi, ale mój pomysł z przenosinami na drugi koniec Wielkopolski nie spodobał się rodzicom. Od tego momentu postawiłem na studia na Politechnice Poznańskiej, a z czasem na bieganie - dodał sympatyczny biegacz.
Nie jest jednak, że wyleczył się on już z piłkarskiej pasji. - Czasami kończę bieg i pytam się o wynik meczu ligi angielskiej. W środowisku biegowym jestem przez to nawet czasami dziwnie odbierany, bo moim nowym kolegom po fachu piłkarze kojarzą się tylko z bufonadą i astronomicznymi zarobkami. Z drugiej strony nie będę robił czegoś wbrew sobie i mówił, że futbol mnie w ogóle nie interesuje. Zresztą bieganiem zająłem się tak na serio po przeczytaniu artykułu o Luisie Enrique, byłym trenerze Barcelony i reprezentacji Niemiec. Hiszpan po zakończeniu kariery piłkarskiej przebiegł maraton i tak to mnie zainspirowało, że postanowiłem zrobić to samo - dodał Szymankiewicz.
W Szamotułach startował on po raz drugi w życiu. Dwa lata temu był czwarty. - Wtedy pobiegłem trochę tak z obowiązku, bo wiele osób zwracało mi uwagę, że byłem już na tylu imprezach, a u siebie nie biegłem. Tym razem występ potraktowałem jako przetarcie przed maratonem w Amsterdamie, gdzie zostałem zaproszony jako zawodnik elity. Dlatego wygrana ma też znaczenie w kontekście tego, co czeka mnie za dwa tygodnie. Do Holandii wyjadę po prostu pewniejszy siebie i przekonany o tym, że jestem w formie - zakończył biegacz z Wronek.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?