Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawo i Sprawiedliwość chce dekomunizacji... miast

Tomasz Nyczka
Niektórzy mieszkańcy Czerwonaka wciąż mają w dowodach osobistych os. 40-lecia PRL
Niektórzy mieszkańcy Czerwonaka wciąż mają w dowodach osobistych os. 40-lecia PRL Waldemar Wylegalski
Tuż przed wyborami politycy PiS wracają do tematu "dekomunizacji". Tym razem chodzi o oczyszczenie polskich miast. Z czego? Z pozostałości po minionym ustroju. Zniknąć więc miałyby wszystkie ulice, mosty i pomniki upamiętniające komunistycznych dygnitarzy. Tablice poświęcone PRL-owskim rocznicom i sławiące przyjaźń między "bratnimi" narodami.

Projekt jest już w senacie. Zakłada m.in., że całkowity koszt wymiany np. tablic z nazwami ulic, poniosą samorządy. To właśnie wzbudza spore kontrowersje. Przedstawiciele PO mówią też, że to polityczne zagranie, obliczone na zyskanie głosów prawicowych wyborców tuż przed wyborami.

CZYTAJ TEŻ:

Muszą zniknąć PRL-owskie ulice

Obrońcy pomnika Świerczewskiego piszą do parlamentu

- To bardzo kosztowny dla budżetu projekt, bo przerzuca na państwo odpowiedzialność za usuwanie takich pozostałości po Polsce Ludowej - twierdzi Jadwiga Rotnicka, poznańska senator PO.

To jednak dopiero początek zarzutów PO. - Ustawa odbiera samodzielność samorządom, które powinny podejmować takie decyzje. Jest zbyt radykalna i po prostu niepotrzebna, bo Polacy mają świadomość swojej historii - wylicza Rotnicka.

Przeciwnicy ustawy wskazują też, że o zakazie propagowania totalitaryzmu mówią konstytucja i kodeks karny. A mnożenie kolejnych regulacji prawnych to absurd.

Śladów PRL-u w Wielkopolsce wciąż jest jednak bardzo dużo. W Poznaniu choćby dwie płaskorzeźby na ścianie kamienicy przy ul. Ratajczaka, sławiące "przyjaźń polsko-radziecką". Na Wilczym Młynie wciąż są ulice Armii Ludowej i gen. Zygmunta Berlinga. A na Matejki tablica informująca, że to tu, 4 lutego 1945 r., w jednej z kamienic, działalność w Poznaniu rozpoczął Komitet Miejski Polskiej Partii Robotniczej.

Sporo jest też pozostałości po gen. Świerczewskim. Bo choć jego pomnik w Poznaniu na skwerze przy ul. Grochowskiej został zburzony już w 2009 roku, to w Sierakowie na przykład wciąż jest ulica jego imienia, a w Buku... ogródki działkowe.
Przemianowanie ulicy na inną może samorządom zasugerować IPN. Wszędzie tam, gdzie pojawia się pomysł zmiany nazw ulic i osiedli, o opinię pytani są mieszkańcy. A jest ona zwykle taka sama. Zwycięża pragmatyzm i oszczędności. Jak w Golinie, gdzie władze gminy, po protestach mieszkańców, nie zgodziły się na zmianę nazw pięciu ulic. Dlatego, że wiązałoby się to z kosztowną wymianą dokumentów.

W Ślesinie również mieszkańcy, w referendum, nie zgodzili się na zmianę nazwy ulicy 30-lecia PRL. - Przede wszystkim ze względów meldunkowych, wymiany dowodów osobistych, paszportów, prawa jazdy. Firmy, które mieszczą się na tej ulicy, nie chciały też zmieniać adresu - wyjaśnia Mariusz Zaborowski, burmistrz Ślesina.

Politycy PiS podkreślają jednak, że ustawa jest potrzebna. Mówią, że nie chodzi o zacieranie faktów z przeszłości, lecz wprowadzenie zakazu nobilitowania osób związanych z komunizmem. A także uniknięcie sytuacji, w której takie symbole nadawane byłyby obiektom przez prywatnych właścicieli.

- Gdyby taką ustawę udało się uchwalić, to na poziomie samorządu trzeba by ją bezdyskusyjnie wykonywać. Są jednak takie elementy minionego ustroju, które wciąż są doceniane i ważne dla obywateli. Nie skreślałbym więc z automatu wszystkiego, co jest związane z PRL-em - zaznacza Przemysław Markowski, radny PiS z Poznania.

I dodaje: - To żmudny proces, bo przecież dopiero niedawno, po wielu sporach, udało nam się rozwiązać kwestię pomnika generała Świerczewskiego.

Współpraca: D. Kubiak, K. Barełkowska, DOB, MWE

Ulice, tablice, pomniki i ogródki działkowe, czyli gdzie jeszcze "straszą" pozostałości po minionym ustroju
Najsłynniejszy relikt PRL w Poznaniu to pomnik gen. K. Świerczewskiego, który zburzono w 2009 r. w Poznaniu.
W Luboniu wciąż jest ulica 22 Lipca, upamiętniająca ogłoszenie manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego.
W Czerwonaku jedno z osiedli nosi nazwę 40-lecia PRL.
W Gnieźnie tymczasem, pięć lat temu, ulicę 22 Lipca zmieniono na Gdańską.
Taka właśnie ulica wciąż jest jednak w Niechanowie.
W Ostrowie Wlkp. zmian w nazewnictwie dokonano już kilkanaście lat temu, ale ciągle nie brakuje śladów dawnej epoki. Jedna z ulic w centrum miasta ma za patrona Ludwika Waryńskiego, a największy ogród działkowy nosi imię 22 Lipca. Nazwy te nie wzbudzają już jednak takich emocji jak w latach 90.
Kilka reliktów minionego systemu mają też kaliszanie. To ulice Hanki Sawickiej i Marii Koszutskiej. Jedno z kaliskich osiedli mieszkaniowych nosi nazwę XXV-lecia PRL. Kaliscy radni podejmowali kilkakrotnie inicjatywy dokonania zmian w nazewnictwie, ale zawsze odstępowano od tego pomysłu z powodu wysokich kosztów, jakie mogłyby one za sobą pociągnąć.
W Golinie nadal jest pięć ulic, których nazwy nawiązują do poprzedniego systemu: 22 Lipca, 40-lecia PRL, 35-lecia PRL, gen. Świerczewskiego i Związku Walki Młodych.

Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski