To stwierdzenie prezesa najlepiej oddaje atmosferę, jaka od dłuższego czasu panowała w Enei. A ta była fatalna. Totalny brak zaufania, donosy do służb, "wypuszczanie" posła Ruchu Palikota, który ujawniał rzekome nieprawidłowości w spółce - to tylko niektóre fakty związane z wielką grupą energetyczną, jaką przecież jest poznańska Enea.
Enea to także spółka giełdowa, a to oznacza, że każda negatywna informacja może wpłynąć na jej notowania. Dlatego dobrze się stało, że ktoś w tej wojnie powiedział stop i zrezygnował ze stanowiska. Pytanie tylko, czy dobrze, że zrobił to prezes Owczarek?
Nie wolno bowiem zapominać o jego dobrych wynikach finansowych, a także o tym, że poznańska firma bierze udział w największych projektach w Polsce: budowie elektrowni atomowej czy wydobyciu gazu łupkowego. I to jest zasługą Owczarka. Mimo sukcesów były oczywiście i porażki, zwłaszcza ta związana z prywatyzacją spółki.
Nie to jednak wpłynęło na decyzję prezesa. Największym problemem były związki i totalna wojna na linii prezes - związkowy lider. I tu niestety zwyciężyła stara zasada, że w spółkach publicznych, to jednak związkowiec wychodzi z wojny jako zwycięzca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?