Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Lecha liczy i zaciera ręce, inni prezesi martwią się jak przetrwać

Marek Lubawiński
Dwie soboty Lecha w Warszawie i jakże różne nastroje. Po tej pierwszej, pucharowej ogromna złość, bo triumf był na wyciągnięcie ręki. Po tej drugiej, ligowej wielka radość, bo każda wygrana z Legią cieszy podwójnie, a ta przybliża Kolejorza do siódmego tytułu mistrza Polski. Do końca rywalizacji jeszcze sześć spotkań, ale wszyscy mamy nadzieję, że w niedzielę, 7 czerwca na stadionie przy ul. Bułgarskiej około godziny 20, po ostatnim gwizdku w meczu Lecha z Wisłą, ogarnie nas wszystkich wielka mistrzowska euforia.

W ciągu najbliższych 27 dni zespół Macieja Skorży cztery razy zagra na Bułgarskiej. Już w niedzielę o 15.30 spotkanie z Jagiellonią, a potem ze Śląskiem, Pogonią i wspomnianą Wisłą. Prezes Karol Klimczak już zaciera ręce, bo o frekwencję bać się nie trzeba, szczególnie po triumfie nad Legią. Każdy przecież będzie chciał mieć choć malutki udział w mistrzowskim tytule.

Kiedy prezes Lecha już liczy wpływy z biletów, prezesi innych wielkopolskich klubów, nie tylko piłkarskich martwią się jak przetrwać, bo bieda w naszym wielkopolskim sporcie panuje jak rzadko. W futbolu po Lechu długo, długo nic... Pierwsza i druga liga bez naszych zespołów, w trzeciej prowadzi Warta Poznań, ale by awansować musi zagrać w barażach, a pokonanie Odry Opole lub Polonii Bytom nie będzie łatwe.

W innych dyscyplinach jest równie źle. W koszykówce męskiej Stal Ostrów Wielkopolski, która może zagra w ekstraklasie, a potem, tak jak w piłce, długo, długo nic. W kobiecym baskecie jest trochę lepiej, bo w ekstraklasie mamy dwa zespoły – MUKS Poznań i Basket Konin, ale to nie jest to, o co chodzi. O siatkówce i piłce ręcznej w dobrym wielkopolskim wydaniu to już wszyscy zapomnieliśmy. Szczypiorniści Nielby Wągrowiec spadli z ekstraligi, siatkarki Nafty Piła grają co prawda w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale są tam tylko bladym tłem.

Wielkopolski kibic ma bardzo mało powodów do radości, bo przecież sukcesy na przykład hokeistów na trawie czy piłkarzy wodnych, mało kogo interesują, z szacunkiem dla przedstawicieli tych dyscyplin. Na szczęście honor żużel jeszcze ratuje. Wielkopolska, a szczególnie Poznań to sportowy zaścianek, głęboka prowincja. I nic nie wskazuje, że w najbliższych latach będzie lepiej, a wręcz przeciwnie. Dlatego szanujmy Lecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski