Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes PZLA Olszewski: myślę, że w Budapeszcie wypadniemy lepiej niż w Eugene

OPRAC.: Grzegorz Bawół
Adam Jastrzebowski
"Myślę, że w mistrzostwach świata w Budapeszcie wypadniemy lepiej niż w Eugene" - uważa prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Henryk Olszewski, który w rozmowie z PAP podsumował ostatnie 12 miesięcy i opowiedział o planach na 2023 rok.

2022 rokiem rekordów

"Chciałbym podkreślić, że w 2022 roku padło siedem rekordów Polski, na czele z rekordem Ewy Swobody na 60 m, który jest 10. wynikiem na świecie w hali. Po raz pierwszy w Polsce złamano siedem sekund" - przypomniał Olszewski.

Pozostałe rekordy zostały ustanowione przez Katarzynę Zdziebło (chód na 20 km - 1:27.31 i 35 km - 2:40.03), Damiana Czykiera (110 m ppł - 13,25), Adriannę Sułek (siedmiobój - 6672) oraz kobiecą i męską sztafetę 4x100 m (odpowiednio 42,61 i 38,15).

W zeszłym roku w Polsce pierwszy raz w historii odbył się mityng Diamentowej Ligi. Do prestiżowego cyklu włączono Memoriał Kamili Skolimowskiej, odbywający się na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Federacja światowa (World Athletics) zdecydowała, że Chorzów będzie organizował tę imprezę przez najbliższe pięć lat.

"Organizacja mityngu Diamond League faktycznie była bardzo ważnym wydarzeniem. Fakt, że ta impreza zagościła w naszym kraju jest wykładnikiem siły polskiej lekkoatletyki, zaufania do naszego kraju i PZLA. Będziemy organizować te zawody przez najbliższe pięć lat. Będzie to najważniejszy mityng w Polsce, w którym będzie można obejrzeć największe światowe sławy" - zaznaczył szef związku.

Diamentowa Liga wcześniej gościła w Shenzhen i Szanghaju, ale z powodu pandemii COVID-19 i związanych z nią restrykcji odwoływano te zawody bądź odbywały się one w innym miejscu.

"Związek to popiera i stara się, żeby takie imprezy były Polsce przyznawane. Diamentowa Liga wpadła do nas dzięki temu, że Chińczycy zrezygnowali. Przyczyniły się też do tego osiągnięcia wynikowe i organizacyjne. Prezes World Athletics Sebastian Coe w wywiadzie wyróżnił nasz związek. W tej chwili mamy bardzo dobrą markę w świecie i trzeba to wykorzystać" - podkreślił Olszewski.

Najważniejsze imprezy w Polsce

Najważniejszymi halowymi mityngami odbywającymi się w Polsce będą Orlen Cup w Łodzi (4 lutego) i Copernicus Cup w Toruniu (8 lutego). Główną imprezą sezonu halowego są mistrzostwa Europy w Stambule (2-5 marca). Zostaną one poprzedzone mistrzostwami kraju w Toruniu (18-19 lutego).

"Krajowe starty będą kontrolnymi. Będziemy wiedzieli, jak wygląda forma naszej czołówki. Podczas mistrzostw Polski wyłoni się skład na halowe ME" - przekazał Olszewski.

Prezes PZLA nie chciał oszacować, ile medali biało-czerowni mogą zdobyć w Stambule.

"Nigdy nie przewiduję liczby medali. Możemy mówić o wynikach. Na to zawodnicy i trenerzy mają wpływ. Konkretny wynik w metrach i sekundach. Medal zależy też od postawy przeciwników. Zawsze trzeba mieć to na uwadze. Orlen Cup to pierwszy start, który pokaże, jaki jest punkt wyjścia do sezonu, ale mistrzostwa Polski będą ważniejsze ze względu na formę zawodników. Odbędą się one bezpośrednio przed HME, gdy powinni oni mieć już optymalną formę. W MP będzie widać, co pokażemy w Stambule" - odparł.

Mistrzostwa Polski w sezonie letnim odbędą się w Gorzowie Wlkp. w dniach 27-29 czerwca. Wcześniej (20-25 czerwca) Stadion Śląski ugości Drużynowe Mistrzostwa Europy. Do Chorzowa zawita cała grupa reprezentacji stowarzyszonych w European Athletics.

"Drużynowe ME będą rozgrywane w ramach Igrzysk Europejskich. Ta impreza jest jednocześnie kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich, dlatego wystawimy możliwie najmocniejszy skład. Wszyscy zawodnicy będą chcieli mieć pewność startu. Nie wszyscy spełnią minima kwalifikacyjne, natomiast jest też ranking, dzięki któremu można się zakwalifikować" - tłumaczył.

Mityng Diamentowej Ligi w Chorzowie odbędzie się 16 lipca. Najważniejszą lekkoatletyczną imprezą 2023 roku będą jednak mistrzostwa świata w Budapeszcie (19-27 sierpnia).

"Na pewno te mistrzostwa będą łatwiejsze ze względu na aklimatyzację i logistykę. Z polskich zgrupowań będzie można tam przyjechać bezpośrednio nawet prywatnym samochodem. To duże ułatwienie. Mistrzostwa będą również tańsze, bo odpadną obozy aklimatyzacyjne. Finanse w tych czasach też są ważne" - zaznaczył Olszewski.

Eugene 2022

W ubiegłorocznych MŚ w amerykańskim Eugene biało-czerwoni wywalczyli cztery medale. Dwa z nich zdobyła Katarzyna Zdziebło (srebro w chodzie na 20 i 35 km), a oba pozostałe młociarze - złoto Paweł Fajdek i srebro Wojciech Nowicki.

Reprezentanci Polski lepiej spisali się w sierpniowych ME w Monachium, gdzie 14 razy stanęli na podium. Wywalczyli trzy złote, sześć srebrnych i pięć brązowych medali. Rewelacją imprezy okazała się 21-letnia Pia Skrzyszowska, która została mistrzynią Europy na 100 m przez płotki i dołożyła do tego srebro w sztafecie 4x100 m.

"Zasada jest prosta. Największe szanse na medale mają ci, którzy je zdobywali. Młodzież na podium to miłe niespodzianki. Liczę na to, że Skrzyszowska cały czas będzie się rozwijać. Poprzedni sezon rozpoczęła spokojnie, a jednak w Monachium pokazała, co jest warta. Ma jeszcze bardzo duże rezerwy. To kandydatka do wysokich miejsc w igrzyskach olimpijskich" - ocenił prezes PZLA.

W zeszłym roku z dobrej strony zaprezentowała się też Natalia Kaczmarek, która dwukrotnie zeszła poniżej 50 sekund na 400 m. W ME wywalczyła srebro w biegu indywidulanym i sztafecie 4x400 m.

"Ubiegły sezon był bardzo trudny. Trzeba było przygotować dwa szczyty formy. W Eugene Kaczmarek przeszła chorobę i nie sprawdziła się tam do końca ze względu na stan zdrowia. Natomiast świetnie wypadła w Monachium" - wspomniał Olszewski.

24-letnia Kaczmarek jest obecnie najmocniejszym punktem sztafety, której trzon cały czas stanowią bardziej doświadczone zawodniczki: Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan czy Anna Kiełbasińska.

"Poziom w biegach na 400 m kobiet znacząco się podniósł w ostatnich latach i jest teraz niebotyczny. U nas jednak rosną następczynie, choć rotacja szybciej następuje w sprincie. W tej chwili Kaczmarek jest najmłodsza w sztafecie 4x400 m. W konkurencjach rzutowych można długo utrzymać się na wysokim poziomie. Nawet 20 lat. Natomiast w sprincie szczyt formy trwa pięć, może siedem lat" - tłumaczył Olszewski.

Prezes PZLA wyraził też nadzieję, że pomimo upływu czasu Fajdek i Nowicki wciąż będą dominować w rzucie młotem, ale zwrócił uwagę na konieczność poszukiwania następców.

"Wiek robi swoje. Musimy liczyć się z upływającym czasem. W damskim młocie pokazała się młoda Ewa Różańska, która zdobyła medal w swoim debiucie w ME, a przedtem nie miała żadnych sukcesów w mistrzostwach młodzieżowych. To był jej pierwszy start w imprezie seniorskiej. Natomiast u mężczyzn nie widać jeszcze wyraźnych następców" - nadmienił.

W listopadzie trenerem polskiej kadry chodziarzy został czterokrotny mistrz olimpijski - Robert Korzeniowski.

"Nie znam jeszcze Roberta jako trenera. To jego pierwsza oficjalna praca szkoleniowa. Zobaczymy, jak to się sprawdzi. Podpisywałem kontrakt z Robertem z nadzieją, że polski chód pójdzie do przodu" - podsumował Olszewski.(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes PZLA Olszewski: myślę, że w Budapeszcie wypadniemy lepiej niż w Eugene - Sportowy24

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski