Prezydenci miast nie będą mogli zasiadać w spółkach miejskich. Ile stracą?

Niedawno rząd zapowiedział obniżki pensji dla burmistrzów i prezydentów miast. Na tym jednak nie koniec – od następnych wyborów samorządowych prezydenci i burmistrzowie nie będą mogli zasiadać w radach nadzorczych spółek komunalnych. Niektórzy uważają to za duży cios w samorządy.

– Zdecydowanie to kolejne uderzenie PiS w samorządy i odwracanie uwagi od dramatycznej polityki kadrowej w spółkach skarbu państwa – mówi Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania.

Jak tłumaczy Szymon Szynkowski, poseł PiS i jeden z twórców ustawy, regulacja powstała między innymi po to, żeby wyeliminować patologię w samorządach. Zarobki prezydentów z tytułu zasiadania w radach nadzorczych stanowią dużą część ich łącznego dochodu.

– Zniesienie możliwości zasiadania burmistrzów czy prezydentów w spółkach komunalnych jest tylko jednym z elementów ustawy. Chodziło o to, żeby nie pozostawiać włodarzom miejskim furtki do zarabiania dodatkowych pieniędzy. Dla przykładu, wynagrodzenie z tytułu zasiadania w radach nadzorczych prezydenta Jacka Jaśkowiaka było niewiele mniejsze niż jego wynagrodzenie jako prezydenta Poznania – mówi Szymon Szynkowski.

Inaczej uważa zastępca prezydenta Poznania, Tomasz Lewandowski. Jego zdaniem członkostwo prezydentów w spółkach miejskich dodaje im prestiżu.

POLECAMY:

OBEJRZYJ TAKŻE: Półmaraton w Poznaniu