Prezydencie, można było znacznie lepiej

Wyborczą porażką prezydenta Grobelnego nie jestem zaskoczony. Skala jego błędów popełnionych w ostatnich latach była duża. Zaskakiwały mnie za to sondaże, które jeszcze kilka tygodni przed pierwszą turą dawały Grobelnemu ponad 40 procent poparcia. Mało tego, według sondaży większość poznaniaków była bardzo zadowolona z jego rządów. Czyżbyśmy żyli w różnych światach?

Sondaże przekłamały rzeczywistość. Może dlatego, że wielu mieszkańców na co dzień nie jest zainteresowanych polityką. Jak sądzę, pytani przez ankieterów na kogo oddadzą głos, kojarzyli głównie Grobelnego. Ale potem na wybory udała się aktywna mniejszość, bardziej interesująca się sprawami miasta. I już wyniki pierwszej tury pokazały, że pozycja Ryszarda Grobelnego jest zagrożona.

Ktoś może się dziwić, jak prezydent mógł przegrać, skoro Poznań doczekał się tylu inwestycji, skoro mieliśmy Euro 2012. Czy jednak wszystkie te przedsięwzięcia były udane? Popatrzmy na kontrowersje. Stadion przy Bułgarskiej - częste kłopoty z trawą, niejasności przy rozliczeniu jego budowy, pytania o funkcjonalność. Kaponiera - miała być dawno temu, tymczasem centrum nadal jest rozkopane. Dworzec PKP zwany chlebakiem - wygląda jak dodatek do kolejnej galerii handlowej. Nowa galeria na Łacinie - czy jest potrzebna?

Nie twierdzę, że w Poznaniu przez ostatnie lata wszystko było złe. Celowo zwracam uwagę na minusy. Tym bardziej że prezydent Grobelny w kampanii wyborczej mało mówił o tym, co było. Chciał "ucieczki do przodu", chciał rozmawiać o przyszłości. Ale tak się nie da. Kiedy rządzi się 16 lat, trzeba zmierzyć się także z tym, co się zrobiło. A wiele rzeczy można było zrobić znacznie lepiej.