Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent: 236- metrowy dom jest wart 500 tys. zł. Według rzeczoznawców to o wiele za mało

Tomasz Nyczka
W oświadczeniu majątkowym R. Grobelny nad wyraz skromnie ocenił wartość swojego domu. Jak tłumaczy prezydent, nie ma obowiązku znać rynkowych cen podobnych nieruchomości
W oświadczeniu majątkowym R. Grobelny nad wyraz skromnie ocenił wartość swojego domu. Jak tłumaczy prezydent, nie ma obowiązku znać rynkowych cen podobnych nieruchomości Janusz Romaniszyn
"Panie prezydencie, chętnie kupię od pana dom za taką cenę", "wartości nieruchomości są zaniżane i tylko naiwniak uwierzy, że przez pomyłkę czy nieznajomość aktualnych cen nieruchomości", "zastanawiające jest, jakie to nieruchomości tak wyceniono? Może garaże?".

Takie m.in. komentarze naszych czytelników pojawiły się w internecie po ostatnim tekście o majątkach poznańskich samorządowców. Pod lupę wzięliśmy wtedy ich oświadczenia majątkowe.
Efekt? Najwięcej emocji wzbudziła wtedy wycena, której w oświadczeniu dokonał Ryszard Grobelny. 236-metrowy dom na poznańskich Naramowicach prezydent wycenił na około 500 tys. zł.

CZYTAJ TEŻ:
PREZYDENT ROBI POZNANIAKÓW W BALONA

A pozostali przedstawiciele magistratu? Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta, dom o powierzchni 177 mkw. wycenił na 455 tys. zł. Jego nieruchomość to część dużej inwestycji Atanera na os. Bajkowym, przy ul. Krasnoludków.

Podobnie u skarbnika miasta Barbary Sajnaj. Jej nieruchomość, 148-metrowy dom, warta ma być 420 tys. zł. A sekretarz miasta, Stanisław Tamm, w oświadczeniu przyznał, że jego dom o powierzchni 128 mkw. wart jest około 390 tys. zł.

Jak jednak wygląda to na rynku nieruchomości? Ile trzeba zapłacić za dom podobny do tego, który posiada prezydent Grobelny? O opinię spytaliśmy specjalistów z zakresu rynku nieruchomości. - W tej chwili za mniej więcej 250-metrowy, kilkuletni dom w Poznaniu na pewno trzeba zapłacić siedmiocyfrową kwotę - mówi Katarzyna Rakowska, rzeczoznawca majątkowy z poznańskiej Kancelarii Lis, Mizera i Wspólnicy. - Oczywiście cena zależy od wielu parametrów, ale nie wyobrażam sobie, że mogłaby to być niższa kwota - dodaje.

Co na to sam właściciel posesji?
- Nie interesuje mnie to, ile wart jest w tej chwili, według fachowców z branży, mój dom, bo nie zamierzam go sprzedawać - ripostuje prezydent Ryszard Grobelny. - Wartość rynkowa nieruchomości na pewno się zmienia, idzie w górę lub w dół, ale nie zastanawiam się nad tym. Wyceny w oświadczeniu majątkowym dokonałem jedynie w oparciu o moje własne szacunki, a nie profesjonalne analizy wartości takiej nieruchomości na rynku - dodaje.

Samorządowcy wyceniają swoje nieruchomości w oświadczeniach "na oko"

Jednak wyjątkowo skromnie swoje nieruchomości wycenili w oświadczeniach nie tylko przedstawiciele magistratu. Także Jan Grabkowski, starosta powiatu poznańskiego, twierdzi, że jego 284-metrowa nieruchomość warta jest 550 tys. zł. A 53-metrowe mieszkanie - jedynie 180 tys. zł. Skąd te kwoty? Jak zaznaczył w swoim oświadczeniu Grabkowski, nie dysponuje "aktualną wyceną nieruchomości".

I dysponować nie musi. Prawnicy przekonują bowiem, że oświadczenia majątkowe dają politykom dużą swobodę.

- Oświadczenia porównałbym z deklaracjami, które podatnicy składają w Urzędzie Skarbowym. Urząd kieruje się zasadą zaufania i ma nadzieję, że podatnik składający deklarację dotyczącą choćby uzyskanego spadku, poda rzeczywistą szacunkową wartość nieruchomości - mówi mec. Mariusz Paplaczyk.

I dodaje: - Podobnie jest z oświadczeniami majątkowymi polityków. Trudno wymagać od nich, by znali aktualną wartość rynkową swoich nieruchomości. Ale powinni sporządzić szacunkową wycenę np. domu, obowiązującą w dniu składania oświadczenia.

To może stwarzać jednak pole do nadużyć. Polityk, który wycenia swoją nieruchomość w oświadczeniu, a przy jego sporządzaniu nie ma nawet obowiązku skonsultować się z rzeczoznawcą, może bowiem poważnie zaniżyć jej wartość.

- Do takich m.in. celów zostało powołane Centralne Biuro Antykorupcyjne. Jego funkcjonariusze biorą pod lupę takie, stwarzające podejrzenie nadużycia, sytuacje - kończy mec. Paplaczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski