Pomiędzy ulicą Szpitalną a Bukowską trwa budowa nowego skrzydła Szpitala Klinicznego im. Jonschera. Choć pierwotnie nie zakładano tu piętra dla kliniki kardiochirurgii dziecięcej, w wyniku zabiegów jej kierownika, poprawiono projekt. Na dobudowanie piętra potrzeba jednak pieniędzy. Od początku roku trwa zbiórka. Teraz pomoc obiecał prezydent Poznania.
- Spotkałem się z prezydentem i opowiedziałem o problemie - mówi prof. Michał Wojtalik, szef kliniki kardiochirurgii dziecięcej w szpitalu im. Jonschera. - To była krótka, merytoryczna rozmowa. Prezydent zadeklarował, że do końca 2017 r., kiedy przyjdzie nam rozliczać budowę, postara się udzielić wsparcia. Mówił, że postara się poszukać sponsorów, a być może pieniądze znajdą się również w budżecie miasta.
Łączny koszt budowy nowego oddziału to ok. 6 mln zł. Sam szpital był w stanie pokryć połowę inwestycji. Stowarzyszenie "Nasze Serce", które profesor założył, by uzbierać na nową, wymarzoną już w latach 90. klinikę, wyłożyło ponad 1,5 mln zł. Teraz zbiera kolejne ok. półtora mln zł, których brakuje. W ciągu ostatnich miesięcy na konto wpłynęło ponad 200 tys. zł. - Wciąż potrzebujemy więc ok. 1,3 mln zł - mówi prof. Wojtalik. - Według wstępnych rachunków z jednego procentu z PIT możemy liczyć na ok. 100 tys. zł. Organizujemy też różne akcje ze zbiórką. Prezydent Jaśkowiak zapytał mnie, ile - szacunkowo - będę w stanie jeszcze do końca 2017 r. uzbierać. Liczę na ok. 700 tys. zł.
Jeśli to założenie się spełni, do zdobycia pozostanie 600 tys. zł. I tu z pomocą ma przyjść prezydent.- Mając na względzie tak ważną potrzebę jak nowy oddział kardiochirurgii dziecięcej, zobowiązałem się zabiegać - w ramach możliwości miasta - o te środki u różnych podmiotów. Tak jak np. udało mi się uzyskać wsparcie PKO dla festiwalu Ale Kino. Będę też pomagać w nagłośnieniu idei zbierania pieniędzy na budowę oddziału - tłumaczy Jacek Jaśkowiak.
O szukaniu pieniędzy w budżecie miasta na razie nie ma więc mowy. A na to liczy Lidia Dudziak, radna PiS, która zainicjowała spotkanie u prezydenta. - Przy racjonalnym wykorzystywaniu budżetu, pieniądze się znajdą - mówi. - Wierzę, że skoro wydajemy sporo np. na opinie prawne, to znajdziemy jakąś kwotę na wybudowanie kliniki, w której ratuje się malutkie, dziecięce serduszka.
Obecnie klinika kardiochirurgii znajduje się w starym skrzydle szpitala. Ma tylko cztery sale liczące razem ok. 150 mkw. Pęka w szwach. W salach z trudem mieszczą się rodzice, którzy chcą towarzyszyć swoim maluchom po ciężkich operacjach. Rocznie oddział przyjmuje bowiem ok. 350 dzieci. Z tego połowa pochodzi z Wielkopolski, reszta z województwa lubuskiego oraz zachodniopomorskiego.
Klinika w nowym skrzydle ma być sześć razy większa. Początkowo nie było jej w projekcie budowy (szpital dostał na nią z Ministerstwa Zdrowia 58 mln zł). Dzieci z nowego bloku operacyjnego miały być przewożone na obecny oddział na czwartym piętrze, przechodząc łącznikiem między budynkami i jadąc windą. Prof. Wojtalik chciał jednak maksymalnie skrócić czas transportu. Dzięki jego determinacji projekt poprawiono, wpisując klinikę piętro nad blokiem operacyjnym. Teraz potrzeba pieniędzy.
Jak można pomóc?
- Wchodząc na stronę internetową www.drogadoserca.pl , wystarczy wybrać opcję: wspomóż akcję i wypełnić krótki formularz. Płatność odbywa się za pomocą PayU.
- Wpłacając pieniądze bezpośrednio na konto Stowarzyszenia “Nasze Serce”: WBK VI/O Poznań 52 1090 1362 0000 0000 3608 0336
- Biorąc udział w wydarzeniach, z których dochód przeznaczany jest na budowę kardiochirurgii dziecięcej w Poznaniu. Informacje o takich wydarzeniach dostępne są m.in. na facebooku na profilu: Stowarzyszenie NASZE SERCE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?