Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Ryszard Grobelny bezpodstawnie zwolnił Piotra Kołodziejczyka

Krzysztof M. Kaźmierczak
Piotr Kołodziejczyk, były sekretarz miasta.
Piotr Kołodziejczyk, były sekretarz miasta.
Prezydent Ryszard Grobelny bezpodstawnie zwolnił za krytykę sekretarza miasta Piotra Kołodziejczyka - uznał prawomocnie sąd. Urząd Miasta Poznania rozważa wystąpienie o kasację wyroku.

Prezydent Poznania zwolnił Piotra Kołodziejczyka z powodu utraty zaufania w 2009 roku w związku z jego publikacjami na prywatnym blogu. Sekretarz miasta informował w nich o niebezpieczeństwie zbyt wysokiego zadłużenia miasta. Chodziło o ówczesny projekt budżetu Poznania oraz pomysły niektórych radnych zmierzające do zwiększania zadłużania.

Zwolniony wystąpił do sądu o przywrócenie go do pracy, a kiedy w 2010 roku został podsekretarzem stanu w MSWiA zrezygnował ze starań o powrót do pracy. Zamiast tego wystąpił o odszkodowanie za bezpodstawne zwolnienie.

Poznański sąd w kwietniu ubr. oddalił powództwo byłego sekretarza uznając, że prezydent miał podstawy do utraty zaufania wobec niego. Stwierdził przy tym, że jeżeli urzędnik chciał uczestniczył w debacie publicznej, to powinien zrobić to anonimowo. Apelacja od tego wyroku złożona przez zwolnionego zakończyła się fiaskiem. Piotr Kołodziejczyk wystąpił jednak o kasację.

Sąd Najwyższy zakwestionował zasadność werdyktu poznańskiego sądu. "Pracownikowi przysługuje prawo do krytyki podmiotu zatrudniającego w ramach obowiązującego porządku prawnego" - uznali sędziowie.

Oceniając wpisy na blogu sąd stwierdził, że Piotr Kołodziejczyk nie przekroczył granicy krytyki, a wypowiedzenie mu umowy o pracę było nieproporcjonalne do postępowania pracownika. Sąd Najwyższy orzekł zarazem, że nie doszło do naruszenia przez niego kodeksu etycznego, który obowiązuje w Urzędzie Miasta Poznania.

Realizując werdykt kasacyjny Sąd Okręgowy w Poznaniu rozstrzygnął, że były sekretarz miasta został przez prezydenta Poznania bezpodstawnie zwolniony z pracy i przyznał mu za to 35 tys. zł odszkodowania.

- Czuję satysfakcję z wygranej, ale chcę podkreślić, że nie chodziło mi o pieniądze. Chciałem wykazać, że miałem nie tylko prawo, ale wręcz obowiązek informować opinię publiczną o zagrożeniu budżetu miasta, bo jako urzędnik samorządowy powinienem służyć wspólnocie samorządowej. Formalnie w tej kwestii jednak do sądu pracy wystąpić nie mogłem - wyjaśnia Piotr Kołodziejczyk.

- W naszej ocenie Sąd Najwyższy, a w ślad za nim Sąd Okręgowy, w sprawie pana Piotra Kołodziejczyka skupiły się na zagadnieniu prawa krytyki pracodawcy przez pracownika. Wcześniejsze wyroki w tej sprawie brzmiały bowiem inaczej. Pan Kołodziejczyk został zwolniony nie z powodu krytyki prac urzędu, a z powodu utraty zaufania przełożonych. W tej chwili rozważamy wystąpienie o kasację wyroku - powiedział nam Paweł Marciniak, rzecznik magistratu i prezydenta Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski