Dwadzieścia siedem lat to piękny wiek. To właśnie po tylu latach ze świata odmeldowali się Jim Morrison, Janis Joplin czy Kurt Cobain. Tyle lat istnieją również Irlandczycy z Primordial. Jednak w przeciwieństwie do wymienionych tuzów popkultury, grupa Alana „Nemtheangi” Averilla, nie ma zamiaru składać broni, ani mimo tak długiego stażu nie wykazuje objawów uwiądu starczego. A nawet jeśli się starzeje, to robi to w najlepszy z możliwych sposobów. Wydany właśnie, dziewiąty duży album "Exile Amongst the Ruins" jest tego jednoznacznym potwierdzeniem.
W 2018 roku, metal dwoi się i troi w poszukiwaniu nowej tożsamości, sili na bycie muzyką wizjonerów i odkrywców. Często kosztem pierwotnego nerwu i autentyzmu, które przez lata były jego cechami konstytutywnymi. Primordial nigdy nie mieli ambicji, by wcielono ich w poczet twórców awangardowych. To raczej zespół solidnej roboty, któremu obce są pokazowe zagrywki i który od zarania funkcjonuje dzięki dość tradycyjnym inspiracjom. "Exile Amongst the Ruins" jest jak miejsce, w którym krzyżują się nurty, by płynąć dalej razem w jednym kierunku. W otwierającym "Nail Their Tongues" z równym impetem rwą heavy i black metal, w singlowym "To Hell or the Hangman" pulsuje gotycka aura Fields of the Nephilim, a nieco dalej ("Where Lie The Gods") - candlemassowski doom metal.
W odróżnieniu choćby od wydanej cztery lata temu "Where Greater Men Have Fallen", nie ma tu błyskawicznych hitów. To raczej płyta, której trzeba okazać cierpliwość, a ona w odpowiednim momencie sama chwyci za gardło. Tak jak w melancholijnie płynącym numerze tytułowym czy najbardziej osobistym w całym zestawie "Stolen Years".
Jak zwykle w przypadku Primordial, prócz muzyki liczą się teksty. I podobnie jak w przypadku poprzednich wydawnictw, ich spektrum rozciąga się od historii, przez osobiste rozliczenia, aż po refleksje o charakterze filozoficzno-społecznym. Averill, z wykształcenia historyk, przyznaje, że "Exile Amongst the Ruins" i "Upon Our Spiritual Deathbed" mówią o końcu Europy, jaką znaliśmy: będącej do niedawna kontynentem zbudowanym na myśli oświeceniowej, a teraz pogrążającym się w nihilizmie i bezmyślnie negującym swój dorobek.
Choć 66 minut to długo jak na czasy, w których ludzie słuchają przeważnie singli na YouTube, a informacje czerpią z nagłówków, dziewiąty album Irlandczyków nie sprawia wrażenia, jakby jego autorzy nadużywali naszej uprzejmości. Primordial grają na własnych zasadach, nie zabiegając w zasadzie o nic, bez retro sentymentów i bez pretensji do wtargnięcia na metalowy piedestał. Choć dzięki tak udanej syntezie najlepszych elementów z czterdziestoletniej historii tej muzyki, niegłupim tekstom i drzemiącym w tych ośmiu numerach niespokojnym emocjom mimowolnie się na niego pną. I - chcą tego czy nie - są coraz bliżej.
Primordial, „Exile Amongst the Ruins”, wyd. Metal Blade Records 2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?