Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem alkoholowy

Kamilla Placko-Wozińska
Dziad ma problem. Alkoholowy. Problem dziada polega na tym, że nie pije, co przysparza mu notorycznych kłopotów. Towarzyskich na ten przykład, bo jedna koleżanka powiedziała, że dziad nie pije po to, aby się innym przyglądać i obmawiać. I zaraz atmosfera przy grilu siadła, bo wszyscy zważać bardzo zaczęli na to co mówią i robią.

. A w pracy to dziad na chama wyszedł, jak profesor jeden z zagranicy przyjechał, co to dużo o Polakach słyszał.

- No, to teraz się napijemy! - po obiedzie profesor radośnie oświadczył. No to dziad, że on niepijący jest. I cisza przy stole nastała.

- A dlaczego? - spytała w końcu profesorka jedna.

- Bo nie lubię - dziad głupio jakoś tak odpowiedział, ale na samochód zwalić nie mógł, bo rzecz w Gdańsku się działa, dokąd pociągiem pojechał.

- I wszyscy tak dziwnie patrzyli - dziad babie opowiadał. - Część ze złością, że zachować przy gościu się nie umiem, a doktor jeden ze współczuciem, widać pomyślał, że esperal mam, albo co...
Siedział dziad i tak sobie nad herbatą medytował.

- Czy w tym kraju tak po prostu nie pić nie można? - spytał retorycznie. - A niby w Unii jesteśmy czyli co, cała Europa pije?

Baba wywody dziada milczeniem zbywała. Raz że temat mało ją wciągał, a dwa, że poważną rozmowę z dziadem odbyć musiała. Do wieczora na wszelki wypadek poczekała. I słusznie, bo dziad humor odzyskał, gdy po jego myśli mecz się ułożył czyli Porto wygrało.

- Porozmawiajmy dziadzie - zagaiła jak w serialu "Moda na sukces", gdzie każdy z każdym chce rozmawiać i o tym głównie mówi. - Musisz coś dla dziecka zrobić. Musisz się napić.

Dziad osłupiał. No to mu baba wytłumaczyła, że koleżanka słyszała jak pociecha z jej pociechą o dziadzie gadały. I dziecko bardzo się o dziada martwiło, że jak nie pije to chory widać poważnie jest albo anonimowy alkoholik w przypadku najlepszym.

- Własne dziecko mi to robi?! - zawył na początku, ale po przemyśleniu iść na kompromis postanowił i lampkę wina ostentacyjnie na działce wypić. No to baba, że dwie przynajmniej być muszą, bo inaczej pociecha podstęp wyczuje.
Wszystko było w szczegółach zaplanowane. Baba z dziadem i resztą rodziny już w plenerze, butelka wina na stole czekała aż pociecha z korepetycji zjedzie.
Aż tu niespodziewanie inny problem rodzinny się pojawił, taki, że dziad rozpić by się nawet mógł. Gdy baba w kuchni się krzątała, a dziad na tarasie gazety studiował, dziecko zadzwoniło, że spóźni się znacznie. Nie zdążyła baba dziada o opóźnieniu akcji powiadomić, bo ledwo słuchawkę odłożyła, zaraz znowu zadzwoniło. Kolega z pracy baby to był ze sprawami zwłoki nie cierpiącymi. Jak baba rozmowę zakończyła na taras się udała.

- Dziecko dzwoniło - poinformowała dziada i skończyć nie zdążyła, bo narzeczona bratanka jej przerwała:

- A dlaczego mówiłaś do niej "Józefie"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski