Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy finansowe w sporcie rodem z krajów Trzeciego Świata...

Radosław Patroniak
Problemy finansowe w sporcie rodem z krajów Trzeciego Świata...
Problemy finansowe w sporcie rodem z krajów Trzeciego Świata... Łukasz Gdak
W mijającym tygodniu pisaliśmy na naszych łamach o problemach Marcina Wesołowskiego, 18-letniego akrobaty z klubu AZS AWF Poznań, który nie ma pieniędzy na wyjazd na listopadowe MŚ w USA. Zdolnemu zawodnikowi i medaliście MP seniorów, specjalizującemu się w konkurencji skoków na ścieżce, brakuje do pełni szczęścia 5 tys. zł.

Być może dzięki ludziom dobrej woli sen poznaniaka o wyjeździe za wielką wodę się jednak spełni, ale to nie znaczy, że inni młodzi ludzie, uprawiający sport na ponadprzeciętnym poziomie, nie znaleźli się lub nie znajdą w podobnej sytuacji do niego.
Dzieje się tak, ponieważ polski sport cierpi na chroniczną chorobę pod nazwą „patologiczne struktury”.

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że tematu w ogóle by nie było, gdyby ktoś wytłumaczył Wesołowskiemu, że do Ameryki nie musi jechać, skoro nie dotrą tam też zawodnicy z Burkiny Faso i Bangladeszu. Ironizuję, ale świadomie posłużyłem się radykalnym przykładem, żeby wytłumaczyć, że przyczyny zamieszania z wyjazdem poznaniaka wcale nie tkwią w słabości ekonomicznej naszego społeczeństwa.

Po pierwsze Polski Związek Akrobatyki Sportowej nie powinien powołać kadry narodowej na MŚ, skoro od początku wiedział, że nie będzie go stać na wysłanie zawodników na prestiżowe zawody. Wciąż bowiem u nas niektórzy działacze myślą, że są wyłącznie od tworzenia list zgłoszeniowych i pobierania pensji za przychodzenie na posiedzenia czy narady, a nie od szukania sponsorów. Po drugie za zorganizowanie warunków do treningu i rozwój sportowy (czytaj udział w imprezach) odpowiada klub, który otrzymuje na szkolenie zawodnika dofinansowanie z budżetu państwa, miasta i uczelni. Po trzecie wreszcie to pospolite ruszenie może się sprawdzić w przypadku jednej imprezy, a nie na przestrzeni kilkunastu lat, bo tyle przecież powinna trwać kariera sportowca.

Niesłusznie natomiast przy okazji apelu o pomoc dla Wesołowskiego dostało się przedstawicielom najbardziej popularnych dyscyplin, czyli piłki nożnej, siatkówki czy koszykówki. Popularność danego sportu nie wynika bowiem z układów i sympatii polityków, tylko z realnych potrzeb społecznych. W dodatku przekłada się ona na finanse poszczególnych związków. Można więc złorzeczyć, że polscy ligowcy są przepłaceni i przereklamowani, ale nieprzypadkowo budżet PZPN pęka w szwach. I pewnie się to nie zmieni, dopóki na osiedlowym trzepaku będzie można spotkać chłopca z futbolówką pod pachą, a nie z trampoliną...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski