Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces prezesów z Cegielskiego na finiszu. Za co Duńczyk chciał kasę?

Agnieszka Świderska
Duńczyk Kim Wiese, która przyjeżdżał z kontraktami MAN dla Fabryki Silników Agregatowych, spółki-córki Cegielskiego, chciał pieniędzy od zarządu spółki. Czy chciał łapówki, jak twierdzi prokuratura? Czy może zwrotu zaliczki, jak twierdzi obrońca jednego z oskarżonych prezesów. Proces tymczasem zbliża się powoli do końca.

Na czym polega wyższość filtrów płuczących nad zabezpieczającymi? Czy kolacja to propozycja korupcyjna czy grzecznościowa? Czy chcieć pieniędzy to to samo co żądać łapówki? Te i inne pytania padły we wtorek na sali sądowej podczas jednej z ostatnich już odsłon procesu prezesów córki spółki Cegielskiego - Fabryki Silników Agregatowych, których miał pogrążyć podejrzany zakup filtrów; podejrzany, gdyż zapłacili za nie niebagatelną kwotę ponad 400 tys. złotych.

We wtorek zeznawał były inżynier ds. sprzedaży, któremu jeden z prezesów miał wspomnieć mimochodem, że Kim Wiese, zatrudniony na wysokim stanowisku kierowniczym w MAN i zarazem właściciel firmy Oilcare, od której FSA kupiła wspomniane filtry, chce od nich pieniędzy.

Dlaczego miał to powiedzieć właśnie jemu? Kontakty z Kim Wiese należały właśnie do działki inżyniera ds. sprzedaży. W kolacjach z nim i z prezesami nie brał jednak udziału. O tym, co jest w akcie oskarżenia, dowiedział się z prasy.

Tymczasem we wtorek jeden z obrońców, Piotr Ciepierski, zapowiedział złożenie prawdopodobnie ostatniego już dowodu w sprawie, który ma oczyścić zarząd FSA. To wydruki z korespondencji e-mailowej, którą jeden z prezesów wymieniał z Duńczykiem.

- Wynika z niej, że MAN zażądał zwrotu prawie pół miliona euro w związku z anulowaniem dwóch projektów silników - mówi mecenas Piotr Ciepierski. - To właśnie były te "pieniądze", których żądał Kim Wiese i o których rozmawiał w tym czasie z zarządem.

Z kolei filtry - główny "świadek" oskarżenia, były niezbędne, by klienci nie skarżyli się na brudne silniki - służyły do ich płukania tuż pod tym, jak zostały złożone. Zdaniem obrony, błędem jest mylić je ze zwykłymi filtrami zabezpieczającymi będących częścią silnika. To osobne i drogie urządzenia, a taniej niż w Oilcare nie można było ich kupić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski