Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Westerna: Nielegalne posiadanie legalnej broni

Agnieszka Świderska
Czy broń kupiona w Starym Browarze w Poznaniu, na którą nie trzeba zezwolenia może być nielegalna? Tak twierdzi prokurator, która oskarża w procesie Marka F. ps. Western, braci W. i pięciu innych oskarżonych o przejęcie siłą dyskoteki w Opalenicy. W środę w Sądzie Okręgowym odbyła się kolejna już odsłona procesu.

Zarzut nielegalnego posiadania broni ciąży na Marku B., u którego znaleziono dwa rewolwery kaliber 6 mm Flobert. Biegły, który wydawał opinię na ich temat, nie miał wątpliwości, że należy je potraktować jako broń palną, choć innego zdania jest departament ds. obrotu specjalnego MSW, który uważa ją za legalną broń hukową, na którą nie trzeba pozwolenia.

Według nich i innych ekspertów rewolwery nie są bronią palną, gdyż do działania nie wykorzystują materiału miotającego, którym jest proch strzelecki, tylko kapiszony z materiałem inicjującym.

Zobacz też: "Western" oraz bracia W. oskarżeni za rozbój w dyskotece

- Co inicjują? Wystrzał - sam odpowiadał sobie biegły. - Dlatego należy potraktować ją jako amunicję palną, a broń jako palną. Nie wiem jakie kompetencje posiadają osoby pracujące departamencie MSW.

Jeden z tych rewolwerów należał wcześniej do „Westerna”. Kupił go w licencjonowanym sklepie z bronią w Starym Browarze w Poznaniu. Ma fakturę na broń i fakturę na amunicję - „kapiszony hukowe”.

- Sprzedawca zapewniał, że mogę kupić go bez zezwolenia - wyjaśniał Marek F.

Miał go przy sobie w samochodzie, gdy został zatrzymany do kontroli drogowej. Przyznał się policjantom, że ma przy sobie broń. Zabrali rewolwer ze sobą, a Prokuratura Rejonowa Poznań Stare Miasto wszczęła postępowanie o nielegalne posiadanie broni.
Po dwóch miesiącach prokuratura umorzyła jednak postępowanie uznając, że broń jest jak najbardziej legalna.

- Usłyszałem od pani prokurator, że z bronią wszystko jest w porządku i mogę jechać na komendę odebrać broń - mówi Marek F.

Zobacz też: "Western" i bracia W. odpowiedzą w sprawie dyskoteki w Opalenicy

Uznał jednak, że rewolwer przyniósł mu pecha i podarował go Markowi B. Temu również przyniósł pecha w postaci zarzutu nielegalnego posiadania broni. Zdaniem obrońców, całkowicie chybiony.

A na wątku z bronią środowa rozprawa się nie skończyła. Zeznawał także mężczyzna, który miał zostać pobity rok temu przez Artura W. pracującego wtedy jako ochroniarz w Pijalni Wódki i Piwa w Poznaniu.

Pobity poznaniak opisywał całe zajście jako nieuzasadniony atak ze strony Artura W., którzy użył wobec niego nie tylko pięści, ale także kilkakrotnie psiknął mu w twarz gazem.

Z kolei Artur W. tłumaczył konieczność użycia gazu i siły obroną konieczną przed pijanym klientem. Ten występuje w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski