"Odmawiam składania zeznań" - z takiego prawa mogło w środę skorzystać czterech kibiców, których sąd powołał jako świadków. Jeszcze niedawno byli w tej sprawie podejrzanymi. Postępowanie przeciwko nim skończyło się jednak umorzeniem.
Kłopot w tym, że decyzja prokuratury nie jest jeszcze prawomocna: będzie gdy na biurko prokuratora trafią wszystkie "zwrotki" od byłych podejrzanych. Muszą bowiem potwierdzić odbiór postanowienia o umorzeniu.
Czytaj też: Ruszył proces za antylitewski transparent na meczu Lecha Poznań z Żalgirisem Wilno
A zwrotek wciąż nie ma. Prokuratura złożyła reklamacja w In Post, który doręcza ich korespondencję, ale w sytuacji czwórki kibiców, którzy w środę pojawili się w sądzie niewiele to zmieniło.
W świetle prawa wciąż są podejrzanymi i gdyby chcieli mogli skorzystać z prawa do odmowy zeznań. Świadkom to prawo już nie przysługuje. Dlatego sąd poczeka z ich przesłuchaniem.
Zeznawali za to pracownicy ochrony i były zarząd Wiary Lecha. Przesłuchania nic nie wniosły do sprawy; ograniczały się głównie do odczytania zeznań złożonych jeszcze na komendzie.
Żadne z nich nie obciążały kibiców oskarżonych o przygotowanie i wywieszenie transparentu "Litewski chamie klęknij przed polskim panem", za które usłyszeli zarzut znieważenia z powodów narodowościowych.
Wręcz przeciwnie: z zeznań wynikało, że jeden z oskarżonych - Patryk B., który przygotowywał meczowe oprawy, z tym akurat transparentem nie miał nic wspólnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?