18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Andrzej Stelmach: W wyborach do PE doceniajmy lokalnych polityków

Łukasz Pilip
Prof. Andrzej Stelmach
Prof. Andrzej Stelmach Sławomir Seidler
Z profesorem Andrzejem Stelmachem, politologiem, rozmawia Łukasz Pilip.

Zbliżają się wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego Wielkopolanom tak trudno dostać się na pierwsze miejsce listy wyborczej własnego regionu?
Zasada jest niezwykle prosta: w centrali partii, czyli w Warszawie, istnieją osoby, które wypadałoby gdzieś umieścić. Trzeba dla nich znaleźć najlepsze miejsca, nieważne gdzie się one pojawią. Zawsze tak było. Dlatego zwyczaj tzw. spadochroniarstwa w ogóle mnie nie dziwi. Partie nie mają innego wyjścia. A w naszym regionie nie ma osób, które mogłoby się wybić w skali kraju. Nie posiadamy takich liderów.

Politycy z Warszawy powinni być więc "jedynkami" w Wielkopolsce?
Uważam, że nie. Jest to miejsce przeznaczone dla działaczy lokalnych. Tylko że obywatel nie ma na to wpływu. O miejscu na listach wyborczych decydują partie i ich oddziały terenowe.

I wtedy Polska staje się jednym wielkim okręgiem wyborczym dla polityków z Warszawy?
Rzeczywiście, jest w tym stwierdzeniu trochę racji. Bo partie polityczne chcą zdobywać poparcie wszędzie. W Wielkopolsce bardzo dobrze możemy to zaobserwować, czego przykładem jest kandydujący u nas Józef Oleksy.

Fakt, że nie jest on związany z Wielkopolską, może mu zaszkodzić?
Pamiętajmy, że Józef Oleksy nie tworzy całej listy wyborczej. Za sobą będzie mieć jeszcze konkurencję. Dlatego jeśli SLD otrzyma jeden mandat wyborczy w Wielkopolsce, to nie musi go wcale otrzymać Oleksy.

Pan będzie głosował na polityków z Wielkopolski?
Tak, ponieważ w wyborach do Parlamentu Europejskiego kieruję się lokalnym patriotyzmem. I na pewno znajdę kogoś z naszego regionu. Bo przecież my, obywatele, nie mamy obowiązku głosować na polityków z pierwszych miejsc list wyborczych. Powinniśmy doceniać lokalnych działaczy. Głosując na nich, będziemy mieli większą pewność, że znają oni region tak dobrze jak my, że potrafią powiedzieć więcej o problemach Wielkopolski niż politycy z Warszawy.

Głosujemy więc na osoby znane czy te, które są związane z regionem?
Powiedziałbym inaczej: najczęściej nie głosujemy na osobę, tylko partię polityczną, którą ona reprezentuje. To częste zachowanie wyborców. Czasami też nie znamy nazwisk niektórych działaczy i dla świętego spokoju oddajemy swój głos na kogoś, kogo kojarzymy z telewizji. Słyszeliśmy gdzieś o nim, więc co nam szkodzi? Taka nadzieję mają twórcy list wyborczych. Wiedzą, że znana "jedynka" jest jak lokomotywa, która pociągnie całą listę wyborczą.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski