Poznań i powiat za PO, wschód za PiS, południe Wielkopolski za Andrzejem Grzybem z PSL. Dlaczego tak jest?
Rafał Drozdowski: Zacznę od samokrytyki, bo przed wyborami twierdziłem, że PSL nie dostanie u nas mandatu. Przyjąłem, że PiS uda się jeden z celów, czyli marginalizacja PSL. Ale nie doceniłem stabilności i skuteczności aparatu PSL-owskiego na tzw. prowincji. Wyniki rzeczywiście wskazują, że ostoją PO jest Poznań i powiat poznański. Z kolei południe i wschód będą się utrwalać w swoim propisowskim nastawieniu. Tak będzie przynajmniej w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych. PSL, wsparte tradycyjną stabilnością, przysłowiową strażą pożarną, samorządem lokalnym, także będzie notować poparcie powyżej 5-proc. progu wyborczego.
Zobacz: Wybory do Parlamentu Europejskiego W Wielkopolsce. Triumfuje PO
W Wielkopolsce, przy sympatiach wyborczych, odgrywają rolę granice dawnych zaborów?
Rafał Drozdowski: Boję się tego typu efektownych odniesień do historii. Moja teza jest taka, że aglomeracja poznańska rozwija się w imponujący sposób i dlatego dostarcza elektoratu PO. Ten elektorat jest złożony z tych, którym się udało. Patrząc "poznaniocentrycznie" zapominamy jednak, że południe i wschód Wielkopolski były i są słabiej rozwinięte. Tam widoczny jest elektorat PiS, bo ta partia jest socjalna, lewicowa w warstwie gospodarczej. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że wielkopolski elektorat PiS nie jest aż tak zainteresowany ideologią PiS, ile socjalno-opiekuńczym wątkiem jego programu.
Andrzej Grzyb z PSL uzyskał świetny wynik w kilku powiatach na południu Wielkopolski. W najbliższych wyborach, kiedy nie będzie startował, ludowcy powtórzą tam swój sukces?
Rafał Drozdowski: To prawdopodobne. Znowu odwołam się do specyfiki PSL. Pamięta o swoich działaczach, ma co nieco do rozdania i jest skupione na tzw. prowincji. PSL nie traci czasu na udawanie, że jest partią uniwersalną. Reprezentuje środowiska wiejskie i podmiejskie.
Zobacz także: Eurowybory w Wielkopolsce: Były powiaty, gdzie PSL zmiażdżył rywali
Te tendencje poszczególnych regionów do głosowania na PO czy PiS, są nie do przeskoczenia?
Rafał Drozdowski: Biorąc pod uwagę różnice w rozwoju ekonomicznym Wielkopolski, zaryzykuję twierdzenie, że trend będzie się utrzymywać przez najbliższe kilka lat.
Na koniec Ryszard Czarnecki: niby "spadochroniarz" z innego regionu powinien przegrać, a tu proszę, uzyskał najwięcej głosów spośród kandydatów.
Rafał Drozdowski: Uzyskał znakomity wynik, bo jest bardzo rozpoznawalny, pełno go w centralnych mediach. Jak na standardy pisowskie jest też stonowany w swojej retoryce. Wielkopolska nie lubi demagogicznej, zaczepnej retoryki. Kolejny czynnik - elektorat PiS jest zdyscyplinowany. Skoro szef - Jarosław Kaczyński - powiedział, że jest to "jedynka", to głosowano na nią. Jednak takie wysyłanie polityków do innych regionów, na dłuższą metę, jest ryzykowne. Wprowadza antagonizmy w strukturach. Często też nie przynosi sukcesu, czego dowodem jest brak mandatu dla Michała Kamińskiego z listy PO w Lublinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?