Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Mikołajczak: Poczekamy na władzę, która Pomnik Wdzięczności odbuduje

Karolina Koziolek
Prof. Mikołajczak: Poczekamy na władzę, która Pomnik Wdzięczności odbuduje
Prof. Mikołajczak: Poczekamy na władzę, która Pomnik Wdzięczności odbuduje Waldemar Wylegalski
Z prof. Stanisławem Mikołajczakiem, o idei odbudowy Pomnika Wdzięczności oraz o tym czy w tej sprawie jest miejsce na kompromisy, rozmawia Karolina Koziolek

Od końca maja komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności stara się o ustawienie wystawy „Wdzięczni za niepodległość” oraz 5,3-metrowej figury Chrystusa na pl. Mickiewicza. Dwukrotnie usłyszeliście odmowę magistratu. Zrezygnujecie?
Prof. Stanisław Mikołajczak: Absolutnie nie. Na początku przyszłego tygodnia złożymy trzeci wniosek o ustawienie wystawy figury Chrystusa na pl. Mickiewicza. Liczymy na to, że stanie tam pod koniec sierpnia w ramach obchodów jubileuszu podpisania porozumień sierpniowych i wybuchu II Wojny Światowej. Na pewno nie zrezygnujmy z wystawy. To w jaki sposób figura Chrystusa została wywleczona z pl. Mickiewicza zmusza nas, by wróciła na plac choćby na krótko. Jest to absolutną koniecznością.

Urzędnicy dwukrotnie stwierdzili, że wasz wniosek jest niewystarczający. O co go uzupełnicie za trzecim razem?
Prof. Stanisław Mikołajczak:We wtorek dowiedziałem się, że ważne dokumenty, gdzieś się zapodziały i nie zostały dołączone do drugiego wniosku. Chodzi mi o dokumenty omawiające kwestie techniczne: zdjęcia cokołu, podstawy, z rozpiską techniczną. Już wcześniej, prof. Antonii Florkiewicz z Politechniki Poznańskiej, członek komitetu odbudowy, przygotował ekspertyzę dotyczącą obciążenia powierzchni placu i ustawienie figury. Mamy nadzieję, że te dokumenty rozwieją obawy urzędników dotyczące kwestii bezpieczeństwa.

Pozostają, równie ważne, kwestie estetyki, na które także powołali się urzędnicy przy zgłoszeniu sprzeciwu. Jak chcecie przekonać konserwatora zabytków i plastyka miejskiego?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Wnioskujemy do nich o zmianę stanowiska. Jak można wydawać opinię, że pomnik, który był niesamowicie ważny dla przedwojennego Poznania, teraz zakłóci konserwatorskie czy plastyczne widzenie placu, na którym kiedyś stał. Dla nas to proste i oczywiste. Jak można tego nie rozumieć. Mamy zarazem nadzieję, że dostaniemy zgodę na władanie gruntem, na czas wystawy. Do tej pory tej zgody miasto nie dało.

Figura na razie zostanie u rzeźbiarza Michała Batkiewicz w Szczyglicach pod Krakowem?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Tak. Batkiewicz tak się zaangażował, że specjalnie wylał płytę betonową, na której mogła stanąć figura. Gdy tylko się dowiedział, że nie ma zgody na ustawienie figury w Poznaniu, od razu postanowił, że zostanie wyeksponowana w jego rodzinnej miejscowości. Można ją podziwiać przy głównej ulicy w Szczyglicach. Batkiewicz to góral, związał się z figurą emocjonalnie. Nie było to dla niego wyzwanie artystyczne, ponieważ wykonywał kopię figury autorstwa Marcina Rożka, ale praca przy niej miała dla niego duże znaczenie osobiste. W sierpniu przywieziemy figurę ze Szczyglic do Poznania, gdzie na miesiąc stanie na pl. Mickiewicza.

Może Pan zaręczyć, że stanie tam faktycznie na miesiąc? Po miesiącu mogą znaleźć się obrońcy, którzy będą pełnić wartę przy figurze i nie pozwolą jej ruszyć. Będziemy mieli drugie Krakowskie Przedmieście. Chce Pan tego?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Plan komitetu, jest taki jak powiedziałem. Po miesiącu będziemy chcieli zdemontować wystawę. Nie mogę jednak zaręczyć, że nie znajdą się osoby, które będą bronic figury. Nie wykluczam, że tak się stanie, ale nie mam na to wpływu.

Prezydent Jacek Jaśkowiak powiedział, że z Panem nie będzie już rozmawiał na temat pomnika. Od teraz tylko z abp Stanisławem Gądeckim. Co Pan na to?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Trudno. Dotychczas decyzje podejmował komitet i informował o nich arcybiskupa. Ale skoro prezydent tak stawia sprawę, będziemy musieli uzgodnić z arcybiskupem jak prowadzić dalsze rozmowy.

Wie Pan dlaczego prezydent podjął taką decyzję? Stwierdził, że Wasze podejście jest zbyt emocjonalne. Jak Pan ocenia zachowanie członków Związku Patriotycznego „Wierni Polsce”, którzy wyzywają prezydenta. Szefem związku jest zresztą członek komitetu odbudowy pomnika Bogdan Freytag. Rozmawiał z nim Pan, przekonywał, żeby powściągnął emocje?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Tak, rozmawiałem. Freytaga poprosiłem tylko, żeby jego ekspresja była cywilizowana. Dokładnie tak mu powiedziałem, on sam musi wiedzieć co to znaczy. Dla mnie jednak najważniejsze jest, że są ludzie, dla których sprawa odbudowy pomnika jest tak ważna, że protestują przeciw decyzji prezydenta. Sposób ekspresji dobierają sobie sami.

Inny członek komitetu prof. Jan Skuratowicz, historyk sztuki, porównał na łamach „Głosu” prezydenta do nazistów. Członkowie stowarzyszenia Projekt Polska interweniowali wówczas u rektora UAM. Na Pana kolegę prof. Skuratowicza też nie ma Pan wpływu?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Prof. Skuratowicz to taki nasz Niesiołowski. Niesiołowskiemu Z PO pozwala się na wyrazisty język, więc czemu mielibyśmy zabraniać prof. Skuratowiczowi? Przywołał powszechnie znane fakty, że pomnik zburzyli naziści. Kilka lat temu w kręgu kilku mieszkańców tego miasta pojawiła się silna świadomość, kto zniszczył pomnik i w jakim celu. Nazistom chodziło wówczas o storpedowanie jakichkolwiek marzeń o wolnej Polsce. Myśleliśmy, że kiedy pojawia się taka świadomość, to polskie władze powinny natychmiast podjąć wszelkie możliwe działania, by zlikwidować tamtą decyzję nazistów. Jeśli tego nie robią, to wywołują emocje, takie jakie teraz wywołują. Nie można ode mnie oczekiwać, że będę sterował emocjami zwolenników odbudowy i je gasił.

Sądzicie, że przekonacie prezydenta?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Będziemy próbować, nie mamy wyboru. Polacy czekali na wolność 123 lata, to my możemy poczekać, aż pojawi się taka polska władza w Poznaniu, która która decyzje nazistowskich Niemiec w końcu anuluje.

Wciąż trwa spór o samą lokalizację pomnika. W rozmowie z „Głosem” prezydent stwierdził, że najlepszym miejscem jest Ostrów Tumski i chętnie wymieni się działkami z Kościołem, konkretnie odda działkę przy ul. Panny Marii. Co Pan na to, to dobre miejsce pod Pomnik Wdzięczności?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Rozważaliśmy 16 różnych lokalizacji, także na Ostrowie Tumskim i zdecydowaliśmy, że pomnik musi stanąć przy ul. Jana Pawła II. Jedynie ten obszar odpowiada parametrom lokalizacji przedwojennej, która była najważniejszym miejscem w Poznaniu. Ponieważ pomnik czci najważniejsze wydarzenie ostatnich 200 lat historii Polski, należy mu się miejsce godne. Dawna lokalizacja czyli pl. Mickiewicza jest zajęta, więc z bólem z niej zrezygnowaliśmy. To z naszej strony jest kompromis. Nie widzę więc możliwości rozważania innych lokalizacji.

Zdaje Pan sobie sprawę, że bez dalszych kompromisów pomnik po prostu nie powstanie?
Prof. Stanisław Mikołajczak:No to nie powstanie. Poczekamy dalszych kilka lat, aż się zmieni władza. A obecna niech się wstydzi, że na 100-lecie Powstania Wielkopolskiego nie będzie pomnika który postawili powstańcy.

Wydaje się, że najwięcej zwolenników pomnik ma w szeregach PiS-u, i to rządy tej partii pozwoliłyby na odbudowę. Prezydent z PiS w stolicy Wielkopolski obecnie wydaje się mało prawdopodobny. Poznań to od lat bastion Platformy. Możecie się nie doczekać. Bierze to Pan pod uwagę?
Prof. Stanisław Mikołajczak:Nie patrzę w ten sposób. Nasza idea jest ponadpartyjna. Nigdy nie będziemy przywoływali elementów polityki partyjnej. Choć przyjmuję z zadowoleniem, że jest taka partia, która przywiązuje wagę do polityki historycznej. Z drugiej strony wyrażam ubolewanie, że jest inna ważna partia, dla której to nie ma większego znaczenia. Sprzeciw przedstawicieli PO jest dla mnie absolutnie niezrozumiały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski