Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Marek Jemielity laureatem Nagrody Pracy Organicznej 2012

Alicja Lehmann
Profesor Marek Jemielity
Profesor Marek Jemielity Waldemar Wylegalski
Prof. Marek Jemielity - wybitny lekarz, szef kliniki kardiochirurgii w szpitalu klinicznym przy ul. Długiej w Poznaniu, pomysłodawca i główny realizator programu przeszczepów serca w Wielkopolsce został laureatem Nagrody Pracy Organicznej, przyznawanej przez redakcję Głosu Wielkopolskiego. Nagrodę przyznajemy 16 lutego każdego roku, w rocznicę pierwszego wydania Głosu. Prof. Jemielity jest jej 24 laureatem.

Operowanie to jego pasja. Ma też drugą - fotografia, ale przyznaje, że nigdy nie ma na nią czasu. Mówi o sobie, że jest szarym człowiekiem i z całą pewnością zaprzecza, że jest wybitny.

CZYTAJ TEŻ:
POZNAŃ: TRANSPLANTOLODZY POTĘGĄ W SKALI KRAJU
PIERWSZY PRZESZCZEP SERCA W POZNANIU

- Po prostu jestem człowiekiem, który ciężko pracuje, aby coś osiągnąć - mówi profesor. - I tu muszę to powiedzieć: nie robię tego dla siebie. Robię to dla innego człowieka. Najważniejsze dla mnie jest to, aby pacjent szczęśliwie wyszedł do domu.

Profesor Jemielity jest wysokiej klasy kardiochirurgiem. Sam przyznaje, że na tą dokładnie specjalizację trafił przypadkowo i jeśli mógłby wybierać po raz drugi, to zastanowiłby się nad tym wyborem.

- Ale pewnie ostatecznie i tak padłoby na kardiochirurgię - śmieje się nasz laureat. - Od początku spodobało mi się tutaj i mimo, że miałem kilka interesujących propozycji, zostałem tutaj.

Profesor może się pochwalić kilkoma imponującymi osiągnięciami. W 2007 roku wraz z lekarzami ze Stanów Zjednoczonych wykonał pierwszy w Europie zabieg usunięcia guza złośliwego serca. Dwa lata później, na jego zaproszenie do Poznania przyjechał prof. Afksendiyos Kalangos - światowej sławy kardiochirurg ze Szwajcarii. Razem z Jemielitym wykonali sześć zabiegów naprawiających niedomykające się zastawki serca.

- To jedne z najtrudniejszych zabiegów, sami nie zawsze możemy sobie z nimi poradzić - mówił wtedy Jemielity. - Chcemy uczyć się od najlepszych.

Ale jego dzieckiem jest program, dzięki któremu wielkopolscy pacjenci mają dostęp do transplantacji serca.

- Pracując w szpitalu czuję się odpowiedzialny za życie i zdrowie ludzi, przynajmniej mieszkających w tym regionie - mówi lekarz. - Od kilku już lat myśleliśmy o tym, aby rozpocząć przeszczepy serca. Baliśmy się tego i zapewne ten strach, jak każdego lekarza, odstraszał nas trochę. Ale w końcu odważyliśmy się i mamy fantastyczne wyniki.

Do tej pory w klinice przy ul. Długiej prof. Jemielity i jego zespół przeszczepił serce 14 osobom. Wszystkie operacje się powiodły i pacjenci żyją.

- Zawsze mówię, że pewnie to się kiedyś skończy, ale na razie jestem szczęśliwy - mówi profesor.

I przyznaje, że do przeszczepu serca przygotowuje się jak do każdej innej operacji. Nie może pozwolić sobie na emocjonalne i uczuciowe wiązanie się z każdym pacjentem.

- Choć jest jedna osoba, z którą już zawsze będę związany - wyznaje. - To młoda dziewczyna. Miała wtedy 22 lata. Była w ciąży i zaczęła rodzić w mieście. Szybko okazało się, że to nie poród, a niedokrwienie jelit. Wykonano operację oraz cesarskie cięcie. W następnych godzinach okazało się, że ma rozwarstwienie aorty i po tych poważnych operacjach przyjechała do nas na oddział. Właściwie była w stanie agonalnym. Zoperowaliśmy tego tętniaka. Dziewczyna i jej córeczka przeżyły, a ja wraz z panią anestezjolog, która była ze mną na sali operacyjnej, zostaliśmy rodzicami chrzestnymi tego dziecka. Spotykamy się do dzisiaj.

- Wszyscy, którzy mają przyjemność poznać profesora są zachwyceni jego osobowością - mówi Teresa Kaiser, szefowa personelu pielęgniarskiego w klinice kardiochirurgii. - To niezwykle skromny człowiek. Pracujemy razem od 2005 roku. Jest bardzo zapracowany i zawsze do dyspozycji dla swoich pacjentów.
T
eresa Kaiser przyznaje, że profesor Jemielity ma jedyny w swoim rodzaju sposób komunikowania się z pacjentami. Kiedy opuszczają szpital chcą mu podziękować. - Ale on prawie zawsze jest na sali operacyjnej i ratuje kolejnych.

- Tak, pracowitość to jedna z jego cech. I profesjonalizm - dodaje dr Tomasz Urbanowicz, asystent profesora. - Tak potrafi zmobilizować zespół, abyśmy nigdy nie byli w tyle. Abyśmy chcieli iść do przodu. Ma niezwykłe pokłady cierpliwości i nie tylko operuje, ale pozwala nam się dużo nauczyć. To zaszczyt pracować u jego boku - dodaje Urbanowicz.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski