Profesor Winiecki nadal w Radzie Polityki Pieniężnej [KRÓTKA]

Sędzia Leszek Matuszewski powiedział, że oskarżony pisząc felieton działał dla "dobra ogólnego", natomiast oskarżyciel dopuścił do tego, by na oficjalnej stronie NBP znalazły się nieprawdziwe informacje dotyczące jego wykształcenia.

W 2007 roku "Głos Wielkopolski", a potem "Gazeta Olsztyńska" opublikowały felieton Jana Winieckiego zatytułowany: "Jakie wykształcenie ma prezes NBP?". Ekonomista zakwestionował w nim wykształcenie oraz kompetencje Sławomira Skrzypka jako prezesa NBP.

Prezes odpowiedział prywatnym aktem oskarżenia, domagając się skazania Jana Winieckiego za pomówienie, którym "poniżył go w opinii publicznej i naraził na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska" . W lipcu ubiegłego roku Sąd Rejonowy Poznań Stare Miasto ogłosił wyrok, skazujący Jana Winieckiego na kare grzywny. W treści orzeczenia znalazł się cytat z felietonu ekonomisty, iż prezes NBP "wydębił psim swędem" nostryfikację dyplomu amerykańskiej uczelni, którego nie posiadał.

Dorota Skrzypek, która zajęła miejsce tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej męża, oraz jej pełnomocnik nie zaskarżyli tego wyroku. Uczynił to natomiast Jan Winiecki i jego obrońca. Dlatego sąd drugiej instancji nie badał treści całego felietonu, jedynie zarzut dotyczący dyplomu "wydębionego psim swędem". Ostatecznie uchylił lipcowy wyrok i umorzył postępowanie.

Profesora Winieckiego nie było dzisiaj na sali rozpraw. Co powie mu adwokat Jerzy Naumann?
- Rozstrzygnięcie jest dla pana profesora korzystne, więc czegóż więcej się spodziewać? - powiedział obrońca ekonomisty.

W ustawie o Narodowym Banku Polskim z 1997 roku wymienia się powody odwołania jej członków przed upływem 6-letniej kadencji. Może nim być skazanie prawomocnym wyrokiem za popełnienie przestępstwa. Gdyby dziś sąd utrzymał w mocy orzeczenie pierwszej instancji, profesor Winiecki musiałby odejść w połowie kadencji.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]l