Ministerstwo zdrowia wybrało 23 kliniki, które otrzymają pieniądze na przeprowadzanie procedury in vitro. Program ma rozpocząć się1 lipca. Specjaliści ciągle mają wątpliwości dotyczące programu.
ZOBACZ:
DOPŁATY DO IN VITRO - SPRAWDŹ JAKIE PLANY MAJĄ SAMORZĄDOWCY
W sumie rozdysponowano prawie 60 milionów zł. W Wielkopolsce dofinansowanie otrzymał jedynie Ginekologiczno Położniczy Szpital Kliniczny UM przy ulicy Polnej w Poznaniu. Do programu nie zakwalifikowała się między innymi poznańska klinika InviMed.
- W sprawie naszej poznańskiej kliniki złożyliśmy odwołanie - mówi Marzena Smolińska, rzecznik kliniki InviMed. - Przyczyna odrzucenia oferty była formalna, a nie merytoryczna. Cieszymy się, że dostaliśmy dofinansowanie dla trzech naszych klinik w innych miastach.
Złożenie odwołania zapowiada kilka placówek z 14 odrzuconych przez ministerstwo.
- Na ten moment otrzymaliśmy pozytywną opinię dla naszej kliniki w Gdańsku, oferta kliniki w Warszawie została odrzucona - mówi Katarzyna Goch, rzecznik Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta. - Jest to dla nas niezrozumiałe, dlatego pytamy ministerstwo o powody i składamy odwołanie. Niestety, ciągle nie znamy podstaw oceny ofert. Zarówno klinika w Gdański, jak i w w Warszawie spełniała wszystkie kryteria formalne i merytoryczne.
Realizacja programu ma rozpocząć się 1 lipca. Czasu zostało więc niewiele, a program wciąż budzi wiele wątpliwości.
Ministerstwo zdrowia zapowiada, że do końca czerwca zostaną podpisane umowy z placówkami, które będą uczestniczyć w programie. Treść tych umów wciąż jednak pozostaje tajemnicą.
Największe obawy budzą kryteria kwalifikacji pacjentów do programu.
- Zaprosiliśmy pacjentów do pozostawienia swoich danych i kontaktu z nami. Zgłosiło się około tysiąca par, które są zainteresowane szczegółami programu. - mówi Katarzyna Goch. - Te osoby chciałyby przygotować się od strony formalnej. Na razie nie wiadomo jednak, jakie dokumenty i zaświadczenia będą potrzebne przy przystępowaniu do programu. Nasze wątpliwości budzą kwestie związane z kwalifikacją pacjentów, chcielibyśmy, żeby wskazania były jednoznacznie określone w umowie.
Więcej wątpliwości w sprawie programu ma Związek Ośrodków Leczenia Niepłodności i Wspomaganego Rozrodu.
- Wśród lekarzy specjalistów leczących niepłodność rośnie zaniepokojenie niejasnościami dotyczącymi rządowego programu. Ich zdaniem propagandowy sukces, jakim ma być terminowe wdrożenie tego programu stał się dla decydentów ważniejszy niż logika i wiedza medyczna oraz dobro pacjentów - uważa dr Sławomir Sobkiewicz, Prezes Zarządu Związku Polskich Ośrodków Leczenia Niepłodności.
W liście do przewodniczącego rady programowej koordynującej program ministerstwa związek zadał 47 pytań wykazując, że program został przygotowany nierzetelnie i w pośpiechu. Pytania dotyczą zarówno wątpliwości z kwalifikacją, jak i zagadnień typowo medycznych (Czy musi być wykonana laparoskopia, aby potwierdzić czynnik jajowodowy (niedrożność)? Czy można zakwalifikować do programu pacjentkę po samym HSG lub SIS ?).
Niektóre pozostałe pytania specjalistów:
- Kto płaci za przechowywanie zarodków po zakończeniu programu?
- Kto pokrywa koszty mrożenia zarodków i ich przechowywania (brak w kosztorysie)?
- Od którego momentu liczyć miesiące niepłodności?
- Co oznacza termin "wady macicy bezwzględnie uniemożliwiające donoszenia ciąży"?
- O które wady chodzi?
- Co z możliwością kwalifikacji, jeżeli kobieta jest Polką ubezpieczoną, a mężczyzna jest obcokrajowcem nieubezpieczonym?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?