W 1995 roku ktoś dostał się do mieszkania poznaniaka i zaatakował go nożem. Ciężko ranny mężczyzna cudem przeżył. Po kilku latach uniewinniono oskarżonego o tę zbrodnię. Poszkodowany od lat domaga się ścigania zleceniodawcy zabójstwa. Prokuratura jednak dotyczące tego akta zniszczyła.
- Mogliśmy je oddać na makulaturę, gdyż miały one charakter podręczny i okres ich przechowywania już upłynął - stwierdzi wczoraj prokurator Arkadiusz Dzikowski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto.
Ustaliliśmy jednak, że nie ma żadnego znaczenie to, że były to akta podręczne. Według przepisów są one traktowane tak samo, jak akta główne.
Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu poinformowała nas, ze zgodnie z rozporządzeniem prokuratora generalnego akta dotyczące zabójstwa (także podręczne) powinny być przechowywane 35 lat. Oznacza to, że prokuratura miałaby prawo oddać je na makulaturę dopiero w 2030 roku. Wygląda na to, że nikt nie poniesie konsekwencji za to, że ważne akta zniszczono
- Nie widzę podstaw do tego, by podjąć jakieś działania dyscyplinarne - powiedział nam prokurator Dzikowski.
- Albo w prokuraturze jest taki bałagan, że niszczą ważne akta, albo też zrobiono to celowo, by nie wyjaśniać zbrodni, której padłem ofiarą - ocenia Zenon J.
Możliwe, że przyczyna jest jeszcze inna. Dla prokuratury sprawa usiłowania zabicia J. jest bowiem już... rozwiązana. Według zasad sprawozdawczości za wyjaśnione uważa się także te sprawy, w których doszło do uniewinnienia oskarżonego o popełnienie przestępstwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
