Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promnice: Podejrzaną ciecz odprowadzono kanałem do Warty. Trwają badania

Bogna Kisiel
Fot. Archiwum
- Zauważyliśmy, że z kolektora burzowego wypływa ciecz o żółtym, mętnym zabarwieniu. Odczuwalny był silny i nieprzyjemny zapach - relacjonuje Dawid Łowicki, przewodniczący koła LOP ĆMA w Czerwonaku. - Już wcześniej mieliśmy zgłoszenia od mieszkańców, że w Promnicach spuszczane są do Warty substancje chemiczne, wydzielające drażniący i uciążliwy zapach. Od 10 kwietnia monitorowaliśmy to miejsce.

Jak twierdzi D. Łowicki, kolektor połączony jest z zakładem Pressta, a użytkowany przez spółkę Presseko w Bolechowie. Firma ta zajmuje się unieszkodliwianiem i wykorzystaniem odpadów przemysłowych, w tym niebezpiecznych. Podczas wcześniejszych kontroli stężenia substancji były mniejsze. Jednak w środę ok. godz. 19, gdy pojawił się tutaj patrol koła ĆMA, sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji.

- Dlatego na miejsce wezwaliśmy patrol policji z Komisariatu Wodnego w Poznaniu, który dojechał po 20 minutach - twierdzi D. Łowicki. - Zawiadomiliśmy również Straż Gminną w Czerwonaku. Policjanci postanowili powiadomić strażaków z Jednostki Ratownictwa Chemicznego na Krzesinach.

Do Promnic wysłano trzy samochody strażackie, w tym grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego.
- Z kanału wypływała nieznana substancja. Strażacy rozłożyli zaporę, by ograniczyć jej wypływ do rzeki i pobrali próbki - mówi Michał Kucierski, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. I wyjaśnia, że analizator (przenośne mini laboratorium), którym dysponuje jednostka pomaga szybko ocenić zagrożenie. - Nie określa jednak jednoznacznie substancji. Wiadomo, że w pobranych próbkach występowały oleje mineralne i polimery.

Ze względu na występowanie różnych związków chemicznych strażacy poinformowali o zdarzeniu Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu. Inspektorzy WIOŚ pojawili się na miejscu przed północą. Oni również pobrali próbki. Z informacji uzyskanych wczoraj w WIOŚ wynika, że badania pobranych próbek jeszcze trwają.
W czwartek nie udało nam się skontaktować z prezesem spółki Presseko. Sekretarka skierowała nas do jednego z pracowników (nie chciał podać swojego nazwiska). Ten stwierdził, że nic nie wie o akcji, która miała miejsce w nocy ze środy na czwartek: - U nas żadnej awarii nie było - dodał.

O kontroli WIOŚ poinformował Urząd Gminy w Czerwonaku. Irena Apanas-Budny, kierownik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, potwierdza, że otrzymała w tej sprawie pismo.
- Wynika z niego, że pobrano próbki przed i za miejscem zrzutu pieniącej się cieczy, która wydzielała nieprzyjemny zapach oraz z Warty - wyjaśnia I. Apanas-Budny. I przypomina, że w wyniku interwencji Urzędu Gminy w 2009 r.

Wtedy WIOŚ przeprowadził kontrolę w Presseko. Stwierdzono przekroczenie dopuszczalnych norm substancji chemicznych w ściekach, które spływały tym kanałem. Firma dostosowała się do zaleceń pokontrolnych i od tej pory nie było sygnałów o nieprawidłowościach.
- Jeżeli potwierdzą się nasze przypuszczenia, że są to związki trujące i normy zostały przekroczone, to wystąpimy do marszałka o odebranie spółce koncesji na utylizację odpadów - zapowiada D. Łowicki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski