Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest pod Sejmem - Wielkopolska Solidarność też tam była

PILAR
Kilkanaście tysięcy osób przyjechało do Warszawy protestować pod gmachem Sejmu na Wiejskiej w Warszawie
Kilkanaście tysięcy osób przyjechało do Warszawy protestować pod gmachem Sejmu na Wiejskiej w Warszawie Mateusz Pilarczyk
W piątek okolice gmachu Sejmu w Warszawie opanowali związkowcy z "Solidarności". Protestowali przeciw planom podniesienia wieku emerytalnego. Huk trąbek było słychać na odległej o kilka ulic Marszałkowskiej, a osoby z flagami i w koszulkach "S" można było spotkać w całej Warszawie.

"Solidarność" zapowiadała, że do Warszawy 30 marca w dzień głosowania przyjedzie 50 tys. osób. Ilu naprawdę było? Około 30 tysięcy, ale trudno podać dokładną liczbę, bo na skwery przed siedzibą parlamentu przy Wiejskiej cały czas wchodziły nowe grupy związkowców, które wymieniały się z osobami akurat opuszczającymi plac.

CZYTAJ TEŻ:
ZWIĄZKOWCY Z WIELKOPOLSKI NA MANIFESTACJI W WARSZAWIE

Autokary z literą "S"
Kilka minut po piątej rano w drogę do Warszawy spod poznańskiej Opery wyruszyły autobusy "Solidarności". W tym samym czasie związkowcy z Cegielskiego i poznańskiego Volkswagena zaczynali drogę spod swoich zakładów pracy. Do stolicy dotarli też przedstawiciele "S" z Leszna, Piły, Kalisza i Konina, co było widać na transparentach.

- Jedziemy protestować przede wszystkim dla młodych, bo ich obejmie reforma - podkreślał jeszcze przed wejściem do autobusu Czesław Kałużyński z Poznania.

W tym samym czasie do luków bagażowych pakowano transparenty i flagi związkowe. Zaroiło się od nich później pod Sejmem. Hasła "dla nas krzyki, balkoniki, a dla rządu superbryki", "Tusk obiecuje, kłamie i kręci, precz z emeryturą - pracuj, aż do śmierci", albo "Tusku spróbuj w wieku 67 lat pomalować komin" pokazywały jasno stosunek związkowców do reformy emerytalnej.

Sejm nie dla związkowców
Marszałek Ewa Kopacz odmówiła wejścia przedstawicielom związkowców na galerię sejmową. Nie tylko w trakcie przemówienia szefa związków Piotra Dudy, ale też podczas debaty parlamentarnej. Obserwować ją mieli też związkowcy z Wielkopolski.

- To skandaliczna sytuacja, a nie tylko kiepski styl. Dialog społeczny, debata, demokracja runęły w gruzach. Jest to nierozsądne, a powiedziałbym, że nawet głupie zachowanie pani marszałek - komentował na gorąco przewodniczący wielkopolskiej "Solidarności" Jarosław Lange.

Do protestu poważnie podeszła policja. Tylko w jednej z uliczek wokół budynku parlamentu stało kilkanaście furgonów z funkcjonariuszami. Na terenie Sejmu zaparkowano "polewaczki".

Związkowcy odpalali petardy, było trochę dymu z podpalonej opony, ale manifestacja miała spokojny charakter. Wydawało się, że większość osób wiedziała, że piątek 30 marca jest już stracony.

- Po układach politycznych z PSL. Po tym, co się stało w czwartek, to wiele się nie spodziewamy. "Solidarność" przegra głosowanie - to wiadomo. Tusk wygra bitwę, ale wojnę przegra. Będą następne protesty, ostrzejsze - zapowiadał Tadeusz Pytlak, przewodniczący "S" w poznańskim HCP, którego spotkaliśmy na manifestacji.

Telebim z komentarzem
Ustawiony obok pomnika upamiętniającego Powstanie Warszawskie telebim pokazywał, co się dzieje na sali sejmowej. Trudno było jednak usłyszeć, co mówią politycy koalicji i Ruchu Palikota. Przez cały czas trwania przemówienia Donalda Tuska wyły syreny, dmuchano w trąbki i gwizdki. Wysłuchiwane były przemówienia opozycji, przede wszystkim prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale też lidera SLD Leszka Millera. Ze sporym aplauzem manifestantów spotkało się stwierdzenie Millera: "Po reformie będzie nowa akcja. Za zabrany dowód babcia zabierze ci etat".

Szczególnie z bon motu szefa SLD cieszyła się osoba trzymająca transparent przedstawiający idącą na czworakach starszą osobę, która pada przed metą z napisem 67 lat.

Oklaski zebrała też Beata Kempa z Solidarnej Polski, która na mównicę weszła w związkowej koszulce z liczbą 67 i przypiętą do niej na łańcuch więzienną kulą. Jak łatwo się domyśleć, jej propozycje wprowadzenia większego podatku dla bogatych, banków i hipermarketów była przyjęta entuzjastycznie pod telebimem.

Gdy obrady się przedłużały, manifestanci zaczęli się wykruszać. Przed godziną 17 pod Sejmem nie było już protestujących.

Sejm przeciw referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego
Sejm nie poparł w piątek wniosku NSZZ "Solidarność" o przeprowadzenie referendum ws. podniesienia wieku emerytalnego. Za wnioskiem głosowało 180 posłów z PiS, SLD i SP, przeciwko było 233 z PO, PSL i dwóch niezrzeszonych. Wstrzymało się od głosu 42 posłów Ruchu Palikota. Większość bezwzględna konieczna do przyjęcia wniosku wynosiła 228 posłów. Za wnioskiem zagłosowało 134 z 136 posłów PiS. Dwóch posłów partii Jarosława Kaczyńskiego nie wzięło udziału w głosowaniu. "Za" zagłosowali też wszyscy posłowie SLD (26) i komplet posłów Solidarnej Polski (20).

205 z 206 posłów PO zagłosowało przeciwko wnioskowi o referendum; jedna posłanka Platformy nie wzięła udziału w głosowaniu. Wniosku "S" nie poparli także posłowie koalicyjnego PSL: 26 zagłosowało przeciwko, dwóch nie wzięło udziału w głosowaniu. Ruch Palikota w całości wstrzymał się od głosu.

Podczas debaty, która rozpoczęła się o godz. 9, padało wiele ostrych słów; politycy nie szczędzili sobie złośliwości. Ze strony PO i RP padały zarzuty manipulacji i wykorzystywania Solidarności do politycznych celów; PiS mówiło o "dojeniu" Polski, SLD ocenił, że na fundamentalne pytanie "jak żyć", proponowany przez rząd projekt reformy emerytalnej odpowiada: "krótko".
PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski