Przez dwadzieścia lat restauracja była zarządzana przez firmę Janusza Kalidy, Meridian. Chociaż obiekt należy do miasta, spółka nie płaciła przez wiele lat czynszu. W kwietniu 2015 roku mieli opuścić obiekt. Zamiast wyprowadzki Janusz Kalida podnajął obiekt kolejnej spółce - Meridians. Jednak z nimi także popadł w konflikt. W efekcie czego w połowie września obiekt zajęła firma ochroniarska, która nie wpuściła pracowników a także przedstawicieli Meridians do środka. Pod koniec września klucze do budynku zostały zwrócone Zarządowi Komunalnych Zasobów Lokalowych.
W całej tej sytuacji najbardziej poszkodowani czują się sami pracownicy, którzy przez wiele lat pracowali dla Janusza Kalidy, a w lutym podpisali umowę z Meridians. Swój sprzeciw wyrazili dziś pod budynkiem ZKZL.
- Ofiarą konfliktu padliśmy my, zwykli obywatele! Z dnia na dzień straciliśmy pracę, dochód, źródło utrzymania - mówiła Karolina Plumbaum, która pracowała w restauracji Meridian jako recepcjonistka. - Nie interesują nas sprawy prawne. Nie można nas traktować jak krzesła.
Sprawa dotyczy ponad 20 pracowników. Oficjalnie do końca października ze spółką Meridians są jeszcze związani umową, jednak nie mogą wykonywać swojej pracy już od września.
- Dostaliśmy wypłaty za wrzesień, ale co będzie z październikiem? Gdzie się podziejemy? - zastanawia się Karolina Plumbaum.
Czego oczekują od ZKZL?
- Informowano nas wcześniej, że ZKZL jest zainteresowany zawarciem umowy z naszym pracodawcą. Zamiast tego Zarząd ogłosił przetarg. Przedstawiciele miasta, radni, wszyscy uważają, że nie jesteśmy stroną w sporze, a niektórzy z nas pracowali tam 18 lat! - mówiła K. Plumbaum.
Pracownicy, podobnie jak przedstawiciele Meridians nie zostali wpuszczeni do obiektu restauracji. Przejście blokowali im ochroniarze.
- Mam ponad 50 lat. W tym wieku nie znajdę już inne pracy. Potraktowali nas jak bandytów. A nic wcześniej nie wskazywało, że z dnia na dzień wyrzucą nas na bruk - mówi Maria Pękala, pomoc kuchenna w restauracji Meridian.
Zobacz więcej artykułów o restauracji Meridian
Protestujący, przy wsparciu Inicjatywy Pracowniczej domagali się spotkania z pełniącą obowiązki prezesa ZKZL. Niestety, dziś spotkanie nie doszło do skutku.
- Byliśmy już tu wcześniej. Wtedy też nie chciano z nami rozmawiać. Nawet podczas rady miasta kompletnie nas i nasze postulaty zignorowano. Termin spotkania wyznaczony przez panią prezes jest skandaliczny. To dopiero 26 października, czyli dzień gdy kończy się przetarg i nie będzie można już nic zmienić - zauważa K. Plumbaum.
Pracownicy Meridian zapowiadają, że ten protest nie będzie ostatnim, jeśli nic w ich sytuacji się nie zmieni.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?